Jeden z największych koncernów na świecie w branży FMCG postanowił rozstać się z bardzo często stosowanym słowem na rynku piękna. Kosmetyki Unilever nie będą już promować normalnej cery, normalnych włosów czy normalnego zapachu, ponieważ - jak zauważył koncern - tego typu sztywne określania norm wyglądu mogą wykluczać część konsumentów i utrwalać szkodliwe stereotypy.

Unilever jest właścicielem między innymi takich marek kosmetycznych, jak Dove, Axe, Rexona, Timotei, Sunsilk czy Clear. Słowo „normalny” ma zniknąć całkowicie zarówno z opakowań produktów, jak i z reklam i kampanii marketingowych. Brytyjsko-holenderski gigant obiecał też, że nie będzie więcej poprawiać ani zmieniać kształtu ciała, proporcji czy koloru skóry osób występujących w reklamach.

Jak wytłumaczył Unilever, jest to element szerszej strategii zwanej „Pozytywne Piękno” (ang. Positive Beauty). Koncern chce w ten sposób włączyć się do walki z dyskryminacją i promować różnorodność, a także zmienić definicję piękna na bardziej inkluzywną, co może poprawić zdrowie i samopoczucie konsumentów na całym świecie.

Decyzja została podjęta po przeprowadzeniu szeroko zakrojonego badania, w którym udział wzięło 10 tysięcy osób z 9 krajów.

- Według tego badania, ponad połowa ludzi czuje się wykluczona, gdy widzi produkty lub reklamy ze słowem „normalny”. 70 proc. ankietowanych uważało, że używanie tego słowa ma negatywny wpływ, a w grupie wiekowej 18-45 odsetek ten wynosił 80 proc. - wyjaśnił Jean-Francoise Etienne, szef Unilevera na Polskę i kraje bałtyckie, w rozmowie z Business Insider Polska.