Sieć handlowa z 240-letnią tradycją na skraju bankructwa. Przyczyną koronawirus

Debenhams ma tradycje sięgające lat 70-tych XVIII wieku. Koronakryzys sprawił, że sieć znów złożyła wniosek o zarząd sądowy. Kłopoty ma też marka odzieżowa Cath Kidston.

Aktualizacja: 06.04.2020 16:28 Publikacja: 06.04.2020 16:22

Sieć handlowa z 240-letnią tradycją na skraju bankructwa. Przyczyną koronawirus

Foto: AFP

Sieć domów towarowych Debenhams, której tradycje sięgają 1778 roku, złożyła wniosek o zarząd sądowy w celu ochrony przed wierzycielami. Do tego kroku sieć została zmuszona po tym, jak obostrzenia związane z epidemią koronawirusa w Wielkiej Brytanii zmusiły ją do zamknięcia sklepów.

- Musimy podjąć takie działania, by ochronić nasz biznes, naszych pracowników i innych ważnych interesariuszy – powiedział prezes Stefaan Vansteenkiste, cytowany przez BBC.

Według prezesa Debenhams krok ten pozwoli sieci otworzyć niektóre sklepy, gdy tylko zostaną zniesione (lub złagodzone) restrykcje dotyczące handlu i przemieszczania się. Vansteenkiste twierdzi, że jego firma dąży do ochrony jak największej ilości miejsc pracy i ponownego otwarcia największej możliwej liczby domów towarów, tak szybko jak będzie to możliwe. Niezależnie od zamknięcia sklepów, Debenhams normalnie prowadzi działalność swojego e-sklepu.

Komunikat prezesa zaskoczył 20 000 pracowników, korzystających za pośrednictwem pracodawcy z rządowego programu pokrywania 80 procent wynagrodzenia (do maksymalnie 2,5 tys. funtów miesięcznie) w ramach brytyjskich działań antykryzysowych.

Jednak złożenie takiego wniosku nie jest zaskakujące dla analityków, którzy spodziewali się, że Debenhams będzie ponownie walczył o przetrwanie. To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, gdy sieć składa taki wniosek – w 2019 roku Debenhams również walczył o pozostanie na powierzchni.

Problemy przez koronawirusa ma także marka Cath Kidston, znana z pełnej kolorowych wzorów dziecięcej odzieży. Potencjalne bankructwo marki zagraża 941 miejscom pracy, a 820 pracowników korzysta z programu rządowej pomocy. Wyroby marki nadal można kupić online, ale to za mało, by marka miała wystarczające wpływy.

Problemy mają także takie marki jak New Look czy Primark. Na razie, według informacji BBC, próbują je przerzucać na swoich dostawców – Primark kasuje zamówienia, a New Look poinformował, że płatności mogą się opóźniać „w nieskończoność”.

Do firm z problemami dołącza Arcadia, kontrolująca marki Topshop, Dorothy Perkins i Burtons. Koncern rozważa rezygnację z części umów najmu (w tym umów w placówkach Debenhams). Arcadia również korzysta z pomocy państwa – z rządowego programu pomocy w płaceniu pensji pracownikom korzysta 14 500 z 16 000 pracowników. Członkowie zarządu zdecydowali się na zmniejszenie swoich pensji o od 25 do 50 procent.

Koronakryzys, według niektórych analityków, był kroplą, która przelała czarę po tym, jak niepewność związana z brexitem znacząco ograniczała zaufanie konsumentów i wprawiała kolejne sieci handlowe i marki w kłopoty.

Sieć domów towarowych Debenhams, której tradycje sięgają 1778 roku, złożyła wniosek o zarząd sądowy w celu ochrony przed wierzycielami. Do tego kroku sieć została zmuszona po tym, jak obostrzenia związane z epidemią koronawirusa w Wielkiej Brytanii zmusiły ją do zamknięcia sklepów.

- Musimy podjąć takie działania, by ochronić nasz biznes, naszych pracowników i innych ważnych interesariuszy – powiedział prezes Stefaan Vansteenkiste, cytowany przez BBC.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji