Nasza ocena: 3
Marek Gróbarczyk, obejmując urząd, deklarował rozwój portów i przemysłu stoczniowego. W tych pierwszych sukces widać: przeładunki szybko rosną, wkrótce ma ruszyć budowa nowego Portu Centralnego w Gdańsku, choć niewiadomą pozostaje finansowanie inwestycji. Trwają także przymiarki do budowy terminala kontenerowego w Świnoujściu. Gorzej ze stoczniami, gdzie minister kojarzy się z przedsięwzięciami, które zamiast sukcesu przyniosły wizerunkową klęskę. To mająca zapowiadać odbudowę stoczni w Szczecinie słynna już stępka pod prom, położona przez premiera w 2017 r., którą teraz zżera rdza. Kolejne – odbiór kadłuba lodołamacza „Puma" wybudowanego w stoczni Gryfia. Puma poklejona była taśmą i pomalowana dla zakamuflowania niedoróbek, co wyszło na jaw podczas uroczystości. Ministrowi raczej nie przysłużyła się także Mierzeja Wiślana. Został bowiem zapamiętany, gdy u boku Jarosława Kaczyńskiego brał udział we wbijaniu palika geodezyjnego na plaży w Kątach Rybackich. Palik miał symbolicznie rozpoczynać przekop przez Mierzeję, choć nie było wówczas ani decyzji środowiskowej, ani pozwolenia na budowę, ani firmy mającej prowadzić roboty.
Adam Woźniak
Rolnictwo
Same obietnice nie przynoszą sukcesu
Nasza ocena: 3-
Sukcesy w skali mikro i brak dokonań w skali makro. Ministerstwo chwali się wprowadzeniem znakowania polskiej żywności czy umożliwieniem sprzedaży bezpośredniej przez rolników. Gorzej wygląda dotrzymanie obietnic rozwiązania prawdziwych problemów i wsparcie dla rolników w obliczu ogromnych wyzwań. Walkę z epidemią afrykańskiego pomoru świń nadzoruje polonista. Oficjalnej strategii, mimo piątego roku walki z tą chorobą, wciąż brak. Nadchodzi brexit, grozi nam więc utrata poważnego kupca naszej żywności. Straciliśmy już rynki azjatyckie dla eksportu wieprzowiny, a „podbój" Chin przez polskich drobiarzy zatrzymał się bez wsparcia państwa. W przyśpieszaniu negocjacji z Pekinem resort rolnictwa również nie ma się czym wykazać. Amerykanie skontrolowali organizację oraz pensje naszej kontroli weterynaryjnej i zagrozili wstrzymaniem eksportu wieprzowiny do USA. Minister zapowiadał zmianę organizacji pracy weterynarzy, ale ustawy jeszcze nikt nie widział, podobno jest w KPRM. Po dwóch latach obietnic weterynarze dostali niewielkie podwyżki... ale nie wszyscy. Minister Ardanowski chciał, by rolnictwo było innowacyjne, ale odebrał pieniądze instytutom badawczym. Próbą innowacji jest „Platforma Żywnościowa", która jest jednak w powijakach. Los stadniny w Janowie pozostaje smutnym symbolem „dobrej zmiany".
Aleksandra Ptak-Iglewska
Obronność
Sztuka wojennej pozoracji
Nasza ocena: 3-
Mimo gwarantowanych ustawą nakładów na obronę (185 mld zł w nowym planie do 2026 r.) kolejnym szefom MON nie udało się rozwiązać istotnych problemów armii. Wciąż nie działa parasol obrony przeciwrakietowej, nie przybyło śmigłowców uderzeniowych, brakuje nowoczesnej amunicji artyleryjskiej i decyzji w sprawie zakupu okrętów podwodnych nowej generacji. Nie sprawdził się model nadzorowania przez MON spółek państwowej zbrojeniówki. Miał uporządkować obronny biznes, ale nie poprawił słabych wyników większości firm. Uruchomił za to destrukcyjną karuzelę kadrową. Choć rosnące nakłady na armię to postęp, trudno nie odnieść wrażenia, że w utajniany, niepoddawany publicznej ocenie proces inwestycyjny wkradły się chaos i polityka doraźnych zakupów obliczana na efekt propagandowy. Na początku kadencji uruchamiano kolejne projekty, w większości przygotowane przez poprzedników, preferowano krajowy przemysł. Nowy minister Mariusz Błaszczak podtrzymał finansowe wsparcie dla wojsk terytorialnych. W sferze zamówień strategicznego sprzętu zielone światło dostały zakupy z amerykańskiej półki (rakietowe systemy Patriot, Himars, zapowiedź zamówienia F-35).
Zbigniew Lentowicz
Budownictwo
Mieszkanie minus i buble
Nasza ocena: 2+
Sztandarowy program PiS Mieszkanie+ zakładał budowę tanich lokali na gruntach Skarbu Państwa. Rząd zapewniał, że metr da się wybudować za 2,5 tys. zł, choć deweloperzy pukali się w czoło. W styczniu 2018 r. nadzór nad Mieszkaniem+ odebrano Andrzejowi Adamczykowi, szefowi ówczesnego resortu infrastruktury i budownictwa. Trafiło ono do nowego Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju Jerzego Kwiecińskiego. A premier Morawiecki obiecał „100 tys. mieszkań". Powstało ich ponad... 800. Kamieniem milowym miało być przekształcenie prawa użytkowania wieczystego pod blokami i domami. Zabrakło jednak wyobraźni. Wyszło jak zwykle, czyli byle jak. Okazało się, że ustawa przekształceniowa roi się od absurdów. Właściciele mieszkań nie mogli się np. uwłaszczyć, jeżeli na tej samej działce co blok stały kiosk lub budka z pieczywem. Przepisy poprawiano już trzy razy. Ale wiele absurdów zostało. Wiadomo też, że samorządy nie zdążą do końca roku wydać wszystkim zaświadczeń o przekształceniu. Apelują do rządu, by przedłużył termin. Politycy udają, że nie słyszą.
Aneta Gawrońska, Renata Krupa-Dąbrowska
Polityka społeczna
Niebezpieczne rozdawnictwo
Nasza ocena: 2
Mamy tu sztandarowy program PiS, czyli 500+. Cel: zwiększenie dzietności. Nie udało się. Wskaźnik dzietności miał podskoczyć do 1,6, zatrzymał się na 1,45. Można mówić, że bez 500+ byłby gorszy, ale miał być lepszy. Początkowo liczba narodzin rosła, ale teraz spada. Krytycy zwracają uwagę na niewyobrażalne koszty programu. Przez pierwsze lata sięgały 23–25 mld zł rocznie. Teraz, po rozszerzeniu 500+ na pierwsze dziecko w rodzinie, aż 40 mld zł. Nie ma kryterium dochodowego, zasiłki na dzieci dostają też bogaci. Program wypchnął z rynku pracy część kobiet. Pomógł za to gospodarce. Transfer ogromnych pieniędzy do obywateli nakręca konsumpcję. Ta stała się najważniejszym motorem wzrostu gospodarczego w Polsce. Część ekonomistów przekonuje, że zamiast rozdawać ryby (500+), rząd powinien dawać wędki (tworzyć zachęty do pracy). Rząd tych głosów nie słucha, bo 500+ ma też wymiar polityczny: pomógł PiS zdobyć elektorat. A po rozszerzeniu ma mu pomóc utrzymać władzę. Poza 500+ resort rodziny i pracy pilotował m.in. program 300+ (wyprawka) oraz oczekiwane przez część wyborców, ale szkodliwe dla gospodarki, systemu emerytalnego i rynku pracy obniżenie wieku emerytalnego.
Piotr Skwirowski
Infrastruktura
Budowy drogie i spóźnione
Nasza ocena: 2
Andrzejowi Adamczykowi przyszło kierować Ministerstwem Infrastruktury w niełatwym okresie. Gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych i wynagrodzeń w firmach budowlanych doprowadził do radykalnego wzrostu kosztów inwestycji zarówno przy modernizacji torów kolejowych, jak i przy budowie dróg. Nie usprawiedliwia to jednak narastających problemów – potężnych opóźnień w realizacji inwestycji, m.in. wskutek powtarzania przetargów. W rezultacie ten rok będzie kolejnym z rzędu, w którym liczba oddawanych nowych dróg będzie znacząco niższa od planowanej. A na kolei przez przedłużające się remonty będą rosły opóźnienia pociągów. Ministerstwo przez długi czas nie mogło poradzić sobie także z problemem nierzetelnych wykonawców: przykładem są firmy włoskie, które dopiero po kilku miesiącach od zatrzymania robót wyrzucono z budów. Do tej pory nierozwiązana pozostaje sprawa firm, które realizują umowy sprzed 2–3 lat, zawarte jeszcze przed gwałtownym wzrostem kosztów. Dziś te kontrakty przynoszą straty, a brak chęci ze strony resortu na dogadanie się z wykonawcami w sprawie realnej waloryzacji umów może doprowadzić do takiej fali bankructw, jaka przetoczyła się przez branżę budowlaną w pierwszej połowie dekady.
Adam Woźniak