Przed kolejnymi rozmowami obu delegacji główni negocjatorzy: Michel Barnier i David Frost spotkali się w Brukseli na kolacji, ale jak stwierdził pewien unijny dyplomata, „pomoc publiczna w ramach równych warunków działania firm i polityka połowów pozostają największymi przeszkodami. Jeśli tam nastąpi poprawa, to wszystko inne trafi na swoje miejsce. Ta runda nie powinna dać dużego przełomu: oczy wszystkich są już zwrócone na rundę wrześniową" — cytuje go Reuter.
Michel Barnier powiedział w lipcu, że równe warunki działania są największą przeszkodą do pokonania, ale także wymienił współpracę w energetyce i w transporcie oraz przepisy o oznaczaniu źródła pochodzenia produktów.
Wielka Brytania po wyjściu z Unii znajduje się do końca roku w okresie przejściowym. Ostateczna umowa o jej przyszłych stosunkach handlowych z Unią musi być uzgodniona do października, aby był czas na jej ratyfikowanie. Jeśli stronom się to nie uda, handel dwustronny będzie odbywać się na warunkach WTO ze stawkami celnymi i limitami ilościowymi, co będzie znacznie bardziej kłopotliwe dla firm. Według Mujtaba Rahmana z Eurasia Group brak umowy z możliwością opóźnień na granicy i brakami żywności będzie większym zagrożeniem dla rządu Borisa Johnsona, więc będzie rosła nań presja, by w ostatniej chwili poszedł na kompromis.
- Ci, którzy mieli nadzieję, że negocjacje posuną się gładko naprzód, będą zawiedzeni — powiedział Michel Barnier na konferencji prasowej w Brukseli po 2 pełnych dniach rozmów. Był wyraźnie przygnębiony, stwierdził że jest rozczarowany i zaniepokojony, bo premier Johnson powiedział wcześniej Unii, że pragnie przyspieszenia procedury negocjacji latem. — W tym tygodniu, podobnie jak podczas rundy w lipcu, brytyjscy negocjatorzy nie wykazali żadnej woli posunięcia naprzód kwestii o fundamentalnym znaczeniu dla Unii Europejskiej. I to mimo elastyczności, jaką okazywaliśmy w minionych miesiącach — powiedział główny negocjator Unii.
Według jego słów, nie doszło do absolutnie żadnego postępu w irytującej kwestii praw łowienia na brytyjskich wodach, a ogólne negocjacje często wyglądały tak, jakby cofano się zamiast iść do przodu, a więc na tym etapie porozumienie wydaje się mało prawdopodobne. — Po europejskiej stronie jesteśmy bardzo zaniepokojeni aktualną sytuacją negocjacji. A zegar tyka — dodał. Odnotował jednak pewien postęp w dziedzinie współpracy w energetyce i w zwalczaniu prania pieniędzy po 2021 r.