Rynek dopłaca do długu

Do klubu państw z obligacjami dziesięcioletnimi o ujemnych rentownościach dołączyły Hiszpania i Portugalia. To grono cały czas się powiększa.

Publikacja: 13.12.2020 21:00

Rynek dopłaca do długu

Foto: Bloomberg

Globalna pula zadłużenia z ujemnymi rentownościami sięgnęła rekordowego poziomu 18,04 bln dol. – wskazuje indeks Bloomberg Barclays Global Negative Yielding Debt. W ciągu ostatniego tygodnia powiększyła się ona o około 1 bln dol.

Do grona państw mających obligacje dziesięcioletnie z ujemnymi rentownościami dołączyły Hiszpania i Portugalia, czyli kraje, które były wcześniej ofiarami kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.

Bez słabych ogniw

Rentowność hiszpańskich dziesięciolatek sięgała w piątek po południu minus 0,002 proc. W trakcie kryzysu w strefie euro, w 2012 r., zbliżała się ona do 7 proc. Rentowność portugalskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w piątek minus 0,04 proc., gdy w 2012 r. przekraczała 17 proc. Oba kraje, uznawane kiedyś za „słabe ogniwa" strefy euro, przez ostatnie osiem lat bynajmniej nie zmniejszyły swojego zadłużenia. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego hiszpański dług publiczny sięgnie w tym roku 123 proc. PKB, a portugalski – 137,2 proc. PKB. W 2012 r. wynosiły one odpowiednio: 86,3 proc. PKB i 129 proc. PKB.

Czytaj także: Bezpieczny poziom zadłużenia?

Ujemne rentowności mają też irlandzkie obligacje dziesięcioletnie, a pozostałym dawnym „słabym ogniwom" niewiele brakuje do dołączenia do tego klubu. Rentowność włoskich dziesięciolatek wynosiła w piątek 0,5 proc., a greckich – 0,6 proc. Grecja to kraj, który dwukrotnie zbankrutował w ciągu ostatnich dziesięciu lat i choć wyszedł już z programów pomocowych, to wciąż ma „śmieciowe" ratingi w trzech głównych agencjach. Grecki dług publiczny może sięgnąć na koniec roku 205 proc. PKB. Mimo to greckie obligacje miały w piątek rentowność niższą niż np. amerykańskie (0,89 proc.) czy kanadyjskie (0,75 proc.).

Ogromny spadek rentowności obligacji państw strefy euro to w dużym stopniu skutek ultraluźnej polityki Europejskiego Banku Centralnego. Jego stopa depozytowa wynosi minus 0,5 proc., główna 0 proc., a w czwartek EBC powiększył swój program QE (skupu aktywów) o 500 mld euro. Wiele innych banków centralnych również prowadzi ultraluźną politykę, co skutkuje trwającym od lat spadkiem rentowności obligacji. W zeszłym tygodniu Australia po raz pierwszy sprzedała bony skarbowe z ujemną rentownością, a Chiny w listopadzie znalazły kupców na obligacje z dochodowością poniżej zera.

– To jedno z największych ryzyk towarzyszących rosnącemu zadłużeniu. Widzimy dług z ujemnymi rentownościami nawet w Chinach. Mamy sytuację, w której na rynku powstają ogromne zaburzenia – uważa Sonja Gibbs, dyrektor w Instytucie Finansów Międzynarodowych (IIF). Zwraca uwagę, że inwestorzy, którzy tradycyjnie kupowali obligacje jako bezpieczne aktywa, są wypychani w stronę aktywów bardziej ryzykownych. Obligacje z ujemnymi rentownościami nie pozwalają im bowiem zarabiać w tradycyjny sposób.

Czemu więc inwestorzy kupują papiery, do których teoretycznie muszą dopłacać? Jednym z powodów jest to, że obligacje o dobrych ratingach mogą stanowić zabezpieczenie dla transakcji na dużo bardziej ryzykownych aktywach. Jest więc na nie popyt w instytucjach finansowych.

Lepiej dla regionu

Nawet te kraje, których obligacje dziesięcioletnie nie mają jeszcze ujemnych rentowności, doświadczyły w ostatnich latach dużych spadków rentowności. Polskie dziesięciolatki miały w 2011 r. rentowność przekraczającą 6 proc. Na początku 2016 r. nieco przekraczała ona już 3 proc., a w piątek wynosiła 1,35 proc. W listopadzie sięgała zaledwie 1,1 proc.

Dużego spadku kosztów obsługi długu doświadczyły również Węgry. W 2011 r. rentowność węgierskich dziesięciolatek zbliżała się do 10 proc. W tym czasie część inwestorów obawiała się kryzysu związanego z działaniami gospodarczymi rządu Viktora Orbána. Obawy te jednak szybko minęły. W piątek węgierskie dziesięciolatki miały 2,19 proc. rentowności.

Globalna pula zadłużenia z ujemnymi rentownościami sięgnęła rekordowego poziomu 18,04 bln dol. – wskazuje indeks Bloomberg Barclays Global Negative Yielding Debt. W ciągu ostatniego tygodnia powiększyła się ona o około 1 bln dol.

Do grona państw mających obligacje dziesięcioletnie z ujemnymi rentownościami dołączyły Hiszpania i Portugalia, czyli kraje, które były wcześniej ofiarami kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Najdroższe akcje. Warto je mieć?
Giełda
Bez wyraźnego kierunku na GPW. WIG20 powyżej poziomu 2500 pkt.
Giełda
Indeksy spółek węglowych eksplodowały. Efekt zapowiedzi Ministerstwa Przemysłu
Giełda
Kontrariańska fala podmywa Wall Street. Ameryka wcale nie jest taka wyjątkowa
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Giełda
Hossa gra kolejny akord na GPW