Wtorkowa sesja należała zdecydowanie do tych z kategorii „tylko dla osób o mocnych nerwach". Indeks WIG20 spadał w porywach o 2,5 proc. do 2161 pkt, a więc znalazł się najniżej od ponad roku i wyznaczył nowy dołek trwającej od stycznia tendencji spadkowej. Przyczyn wtorkowej czerwieni szukać należy na Półwyspie Apenińskim. - Niepewna sytuacja we Włoszech przyczynia się do pogorszenia klimatu inwestycyjnego. Brak rządu rodzi ryzyko polityczne. Dodatkowo pikanterii dodaje fakt, że Włochy są jednym z najbardziej zadłużonych krajów strefy euro. Prezydent Włoch, po rezygnacji G. Conte, powierzył funkcję utworzenia technicznego rządu C.Cottarellemu. Jeśli jego gabinet dostanie wotum zaufania, to wybory odbędą się na początku 2019 r. Niemieccy politycy nie ukrywają, że mają nadzieję, że sytuacja szybko ustabilizuje się i powstanie proeuropejski rząd – komentowała sytuację Anna Wrzesińska, analityczka Noble Securities. Jakby tego było mało, w piątek jest głosowanie w Hiszpanii na temat wotum nieufności wobec rządu Rajoya. Wygląda więc na to, że znów polityka bierze górę, jeśli chodzi o kształtowanie inwestorskich nastrojów. Szkoda, że mamy istną kumulację. Wciąż bowiem ogromnym źródłem zawirowań jest gospodarz Białego Domu, który już nie raz pokazywał, że opinie dotyczące jego relacji z Chinami, Koreą Północną czy Rosją potrafi zmieniać częściej niż skarpetki i ochoczo dzieli się z tym światem za pośrednictwem Twittera. Historia uczy nas, że im więcej znaków zapytania przy kwestiach politycznych, tym wyższa zmienność na rynkach finansowych. Najwyższy więc czas, by oswoić się ze dużymi wahaniami kursów.

I nie chodzi tu tylko o Polskę. Wtorkowa sesja pokazała, że nie tylko rodzime WIGi są podatne na wspomniane czynniki ryzyka. Indeksy DAX, CAC40, czy BUX spadały po południu po ponad 1 proc., a amerykański S&P500 tracił po godzinie handlu 0,8 proc. Aby jednak nie popadać w przesadny pesymizm, warto wymienić kilka pozytywów dotyczących ostatniej sesji na GPW. Po pierwsze WIG20 zdołał ostatecznie odrobić trochę strat i zakończył dzień spadkiem o 1,2 proc. do 2191 pkt. Wsparcie 2200 pkt wprawdzie pękło w cenach zamknięcia, ale długi dolny cień dziennej świecy sugeruje, że popyt nie zamierza poddać się bez walki. Po drugie, wzrostowej fazie wtorkowej sesji towarzyszyły wyższe obroty niż fazie spadkowej, co także zwiększa szansę na próbę powrotu nad 2200 pkt. I w końcu po trzecie – wciąż na rynku można znaleźć mocne spółki. 29 proc. podmiotów zaliczyły we wtorek wzrost notowań. Pozytywnie wyróżniały się m. in. Mabion, Groclin, Braster, Rank Progres czy Tauron. Co najmniej roczne maksimum wyznaczyły natomiast Krka i Voxel.