GPW: Spadki powróciły

Paniki w związku z pierwszym, potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Polsce nie było, ale WIG20 o tak był w środę najsłabszym indeksem na Starym Kontynencie.

Publikacja: 04.03.2020 16:38

GPW: Spadki powróciły

Foto: Bloomberg

Dwa dni trwało odbicie na warszawskiej giełdzie po spadkach z ubiegłego tygodnia. Było ono spektakularne, szczególnie we wtorek, kiedy to WIG20 zyskał 4,5 proc., ale i tak tylko w niewielkim stopniu udało się odrobić poniesione wcześniej straty. Jakby tego było mało dobra passa byków została przerwana. W środę znowu przypomniała o sobie podaż.

Już sam początek dnia wskazywał, że realizowany może być scenariusz spadkowy. WIG20 w pierwszych minutach handlu tracił nieco ponad 1 proc. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że mogło być gorzej, bo i otoczenie nie sprzyjało. Mocne spadki dzień wcześniej zanotowały amerykańskie indeksy, którym nie pomogło nawet to, że Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe o 50 pkt.

Informacją dnia było oczywiście potwierdzenie pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Można jednak powiedzieć, że inwestorzy nie ulegli panice. Najlepiej świadczy o tym fakt, że już po godzinie od rozpoczęcia handlu indeks największych spółek znalazł się blisko poziomu zamknięcia z wtorku. I ten "sukces" można uznać za połowiczny, gdyż na innych europejskich rynkach przeważał jednak kolor zielony.

Z perspektywy czasu niewielką przecenę można było brać w ciemno. Co prawda przez kilka kolejnych godzin byliśmy świadkami przeciągania liny między popytem, a podażą, jednak im bliżej końca sesji tym atmosfera na warszawskim parkiecie robiła się coraz gęstsza. Niedźwiedzie zaczęły bowiem zdobywać coraz większą przewagę.

Nie pomogło nawet to, że od wzrostów dzień zaczęli inwestorzy na Wall Street. Nasz rynek żył własnym życie i Warszawa tym razem została daleko w tyle. Jakby tego było mało byliśmy najsłabszym rynkiem w Europie. Można więc powiedzieć, że role się odwróciły. We wtorek to bowiem WIG20 brylował na tle innych indeksów.

Ostatecznie indeks ten stracił 1,5 proc. i zamknął dzień na poziomie 1860,95 pkt. Lepiej radziły sobie za to średnie i małe firm. mWIG40 stracił 0,8 proc., jednak już sWIG80 zakończył dzień na symbolicznym minusie, który wyniósł 0,01 proc.

W środę na rynku emocji było zdecydowanie mniej. Najlepiej to widać po aktywności inwestorów. Obroty na całym rynku nie przekroczyły 900 mln zł, podczas gdy w ostatnich dniach standardem były obroty powyżej 1 mld zł. Oczywiście to też nie oznacza, że sytuacja wróciła już całkowicie normy. Wydaje się, że do tego jest jeszcze daleka droga. Przed nami w tym tygodniu jeszcze dwie sesje podczas których może jeszcze wiele się wydarzyć. Dane makroekonomiczne są oczywiście na dalszym planie. Tematem numer jeden pozostaje natomiast koronawirus.

Dwa dni trwało odbicie na warszawskiej giełdzie po spadkach z ubiegłego tygodnia. Było ono spektakularne, szczególnie we wtorek, kiedy to WIG20 zyskał 4,5 proc., ale i tak tylko w niewielkim stopniu udało się odrobić poniesione wcześniej straty. Jakby tego było mało dobra passa byków została przerwana. W środę znowu przypomniała o sobie podaż.

Już sam początek dnia wskazywał, że realizowany może być scenariusz spadkowy. WIG20 w pierwszych minutach handlu tracił nieco ponad 1 proc. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że mogło być gorzej, bo i otoczenie nie sprzyjało. Mocne spadki dzień wcześniej zanotowały amerykańskie indeksy, którym nie pomogło nawet to, że Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe o 50 pkt.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć
Giełda
WIG20 w efektownym stylu powraca powyżej 2500 pkt
Giełda
Krótkotrwałe nerwy na giełdach. Dino najmocniejsze w WIG20