WIG20 już od samego początku nie dawał szans na pozytywne zakończenie sesji. Indeks otworzył się 0,7 proc. pod kreską, a spadki szybko nabierały tempa. Przed południem WIG20 znalazł się na poziomie 1679 pkt, co oznaczało spadek o 2,3 proc. Ostatecznie jednak kara ze strony niedźwiedzi nie była tak surowa. Największy spółki zakończyły dzień spadkiem o 1,2 proc. Nie udało się jednak wyprowadzić indeksu ponad granice 1700 pkt. i indeks po raz pierwszy od czterech sesji kończy dzień poniżej tej bariery. Głównym winowajcą był Tauron, który staniał o ponad 7 proc. W tym gronie przez całą sesje najlepiej radził sobie za to KGHM. Spółka zdrożała o ponad 3 proc., i odrobiła blisko wszystkie straty jakie poniosła podczas czwartkowej sesji.

Wśród małych i średnich spółek najmocniej drożały walory firm, które najmocniej zyskały na covidowej hossie. Wpływ na to mają rosnące obawy o epidemię. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 4739 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem. To najwięcej od początku epidemii. W piątek zyskiwały walory m.in. Biomedu-Lublin, Mercator Medicala czy Harper Hygienics. MWIG40 spadł o 0,7 proc., a SWIG80 o 1,2 proc. 

Na małej giełdzie piątek przyniósł pierwszy od kilku dni przełom. NCIndex przez sześć sesji z rzędu świecił na zielono, jednak w piątek zakończył dzień na minusie.

Na parkietach w Europie dominowały znacznie lepsze nastroje niż w Polsce. Na plusie był m.in. CAC40 i brytyjski FTSE 100, który rósł nawet pomimo słabszych danych gospodarczych. PKB Wielkiej Brytanii wzrósł w sierpniu o 2,1 proc. w ujęciu miesięcznym wobec oczekiwanych 4,6 proc. Niemiecki DAX zakończył dzień w okolicach czwartkowego zamknięcia.

Na Wall Street start sesji zdominowały byki. Krótko po rozpoczęciu handlu S&P500 zyskiwał 0,6 proc., a Nasdaq o 1 proc.