Sesja w USA co prawda zaczęła się w piątek od lekkich zwyżek, ale dzień wcześniej indeks Dow Jones Industrial stracił 2 proc. W ciągu pięciu sesji do piątkowego otwarcia spadł on już o ponad 7 proc. Traciła też większość europejskich indeksów giełdowych. Paneuropejski indeks Euro Stoxx 50 znalazł się w piątek na krawędzi bessy tracąc od szczytu 19 proc. Na początku piątkowej sesji niewiele dzieliło też od bessy amerykański indeks Nasdaq Composite, który spadł od szczytu o 19,5 proc.

Czytaj także: Św. Mikołaj zapomniał w tym roku o giełdach. Pogrom spółek 

Sześć sektorów indeksu S&P 500 weszło już w bessę lub niewiele ich od bessy dzieliło w piątek: branża energetyczna, surowcowa, finansowa, przemysł, IT i usług komunikacyjnych. Indeks S&P 500 stracił od tegorocznego szczytu do piątkowego otwarcia 16 proc.

- Przesadziłbym mówiąc, że już dzisiaj S&P 500 wejdzie w bessę, ale nie zdziwiłoby mnie to, gdyby wszedł w nią za jakiś czas - mówi Randy Frederick, wiceprezes ds. tradingu i derywatów w Charles Schwab.

„Nastroje na rynkach są nie tyle „niedźwiedzie” czy „bycze”, co są raczej nastrojami porażki i demoralizacji. Środowe posiedzenie Fedu było ostatnią szansą dla indeksu S&P 500 na 2018 r., a podjęta przez Fed decyzja była rozczarowująca” – piszą analitycy JPMorgan Chase.