W ubiegłym roku doszło do ujawnienia największego: przepuszczenia w latach 2007-15 przez maleńką estońską filię Danske Banku 200 mld euro podejrzanych płatności. Od tamtej pory wyszło na jaw kilka innych podobnych spraw, ostatnio z udziałem największego na Malcie Bank of Valletta, który zdaniem EBC od lat nie potrafił zabezpieczyć się przez zagrożeniami wynikającymi z tego procederu.

Ministrowie zwrócili się we wspólnym komunikacie do Komisji Europejskiej o zbadanie możliwości przekazania uprawnień nadzorczych nowemu unijnemu organowi i wprowadzenia poprawek do przepisów, aby wzmocnić koordynację działań krajowych urzędów nadzoru. Mimo częstego prania zagranicą przychodów z nielegalnej działalności przez organizacje przestępcze, walką z praniem pieniędzy w Unii zajmują się głównie krajowe władze, które nie zawsze współpracują w pełni ze sobą - stwierdził Reuter.

Ministrowie uznali, że należy rozważyć powołanie unijnego organu "o niezależnej strukturze i z bezpośrednimi uprawnieniami" wobec banków, zmienili więc stanowisko z ubiegłego roku, gdy byli temu przeciwni. Wezwali też do nowej zmiany unijnych przepisów o walce z praniem pieniędzy w rok po przyjęciu przez Unię piątej zmiany tych przepisów.

Ubiegłoroczną reformę rozwodniły sprzeczne interesy krajów Unii i szybko okazało się, że jest nieskuteczna po wyjściu na jaw nowych skandali. Przed posiedzeniem rady ministrów Niemcy Francja i Włochy stwierdziły, że takie uprawnienia należy przekazać organowi Unii, bo krajowe urzędy okazały się niezdolne do walki z przestępczością finansową. Ta trójka posunęła się nawet do twierdzenia, że niektórzy krajowi nadzorcy "byli pod pośrednim lub bezpośrednim wpływem nadzorowanych instytucji albo grup interesów". Mniejszym krajom, Luksemburgowi, Malcie, Cyprowi i bałtyckim zarzucono słabą kontrolę, co pozwoliło na liczne przypadki prania pieniędzy.

Większość ministrów poparła wspólny komunikat po posiedzeniu w Brukseli, ale niektórzy (Luksemburczyk) nie uczestniczyli w dyskusji, więc nie wiadomo, czy popierają te reformę. Edward Scicluna z Malty oświadczył, w pełni jest za zmianą przepisów. Grozi mu karne postępowanie za pranie pieniędzy, ale nie przyznaje się do tego. Rząd Malty potwierdził poparcie dla państwowego Bank of Valletta po ujawnionym skandalu.