Agnieszka Holland jest absolwentką praskiej szkoły filmowej FAMU, zawsze też chętnie do Czech wraca.
— Bardzo lubię tam pracować – powiedziała mi ostatnio Agnieszka Holland. — Czuję się w Czechach jak w domu. Nawet w takim lepszym domu, bo nie ma tam konfliktów, podziałów. To wspaniały kraj do robienia kina. Ekipy i aktorzy mają mnóstwo entuzjazmu i otwartości. Relacje są bardzo demokratyczne. Nie ma hierarcii, jaką czuje się na przyklad na planie w Stanach.
Ta historia czeskiego uzdrowiciela, w której odbijają się traumy i reżimy XX wieku będzie zapewne mocnym kandydatem do Oscarowej nominacji w kategorii filmu zagranicznego.
Wcześniej w tej kategorii nominacje dostały dwa inne filmy Holland „Gorzkie żniwa” i „W ciemności”. Polska reżyserka na również nominację za scenariusz filmu „Europa, Europa”.
Na razie nie wiadomo jeszcze, z jakimi tytułami będzie on rywalizować „Szarlatan”, bo do tej pory niewiele krajów, w związku z przedłużonymi terminami zgłoszeń, wybrało swoich kandydatów. Zgłoszenia nadeszły z Singapuru, Tajwanu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Kosowa, Gruzji, Ukrainy, Bośni, Szwajcarii i Polski, którą będzie reprezentować obraz Małgorzaty Szumowskiej „Śniegu już nigdy nie będzie”. „Szarlatan” jest koprodukcją czesko-polsko-irlandzko-słowacką. Z polskiej strony współprodukowała go Klaudia Śmieja z firmy Madants.