To nie jest skromny film realizowany w domu, w izolacji, lecz hollywoodzka superprodukcja z wielkim rozmachem, gwiazdami i kilkusetosobową ekipą. Zdjęcia do "Jurassic World: Dominion”. zostały przerwane w marcu, po czterech tygodniach prac. Jak podają „Variety” i „Deadline” na początku lipca twórcy mają wrócić na plan w londyńskim Pinewood Studios.
Już niedługo do Wielkiej Brytanii mają przyjechać aktorzy i członkowie amerykańskiej ekipy. Przejdą oni najpierw dwutygodniową kwarantannę. Przed pierwszym klapsem czeka ich również szkolenie z zasad ochrony przez zakażeniem koronawirusem. Specjalne szkolenia mają przejść kostiumolodzy i charakteryzatorzy.
Wprowadzenie reżimu sanitarnego ma kosztować 5 mln dolarów. Planowane są testy dla wszystkich zatrudnionych. Przez cały okres zdjęć nad zdrowiem ekipy ma czuwać prywatna klinika „Your Doctor”. Na planie stale mają być obecni lekarze. Jeśli w czasie pracy ktoś źle się poczuje, zostanie natychmiast umieszczony w specjalnie przygotowanej izolatce.
W Pinewood Studios znajdą się punkty medyczne, które będą mogły przebadać 1000 osób w ciągu dwóch godzin. Po badaniu każda osoba dostanie specjalną papierową bransoletkę, która umożliwi jej poruzsanie się po planie. Noszenie maseczek będzie obowiązkowe dla wszystkich poza aktorami grającymi w realizowanej scenie.
Na planie ma być każdego dnia 150 dozowników środków antybakteryjnych, każdy członek ekipy będzie też dostawał własne środki dezynfekcyjne. Plany zdjęciowe będą codziennie nocą odkażane, a ekipa porządkowa będzie kilkukrotnie większa niż zazwyczaj.