Wejście do paryskiego kina "Le Champo" zablokowało we wtorek około czterdziestu aktywistek, które oskarżają Romana Polańskiego i show business o prześladowanie kobiet oraz akceptowanie przemocy. W kinie miał odbyć się przedpremierowy pokaz najnowszego filmu polskiego reżysera "Oficer i szpieg".

Aktywistki przywoływały sprawę francuskiej fotograf, Valentine Monnier, która 8 listopada na łamach dziennika "Le Parisien" oskarżyła Polańskiego o pobicie i gwałt, do których miało dojść w 1975 roku. Kobieta miała wówczas 18 lat. Po publikacji aktor Jean Dujardin, który w najnowszym filmie Polańskiego gra francuskiego oficera Georges'a Picquarta, odwołał swój przyjazd do telewizji TF1.  Swoją wizytę w programie telewizyjnym odwołała także żona reżysera, Emmanuelle Seigner. - Anulowanie tego pokazu nie jest zwycięstwem. Zwycięstwo nastąpi, gdy skończy się bezkarność gwałcicieli - powiedziała Chloe Madesta, jedna z aktywistek.

18 listopada członkowie organizacji zrzeszającej ponad 200 filmowców będą dyskutować na temat zarzutów przedstawianych Polańskiemu. Rozważają oni stworzenie kodeksu postępowania etycznego w przypadku artystów, którzy oskarżani są o przestępstwa oraz nad stworzeniem procedury, która może zawieszać ich członkostwa.

Film "Oficer i Szpieg" nagrodzony został między innymi nagrodą jury na festiwalu filmowym w Wenecji. Opowiada historię francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia Alfreda Dreyfusa, którego pod koniec XIX w. niesłusznie oskarżono o zdradę stanu i skazano na dożywocie w obozie karnym

Roman Polański, który uciekł ze Stanów Zjednoczonych w 1978 roku, wciąż jest ścigany w USA za nielegalny seks z nieletnimi.