Monnier opowiedziała o gwałcie francuskiej prasie. Powiedziała, że nie znała osobiście Polańskiego, zanim zgodziła się na wycieczkę na narty do jego domku w Gstaad w Szwajcarii. „Życie nie nauczyło mnie podejrzliwości” - powiedziała Monnier. Twierdzi, że pewnego wieczoru Polański zawołał ją na górę, gdzie została zaatakowana i zgwałcona. Monnier po fakcie nie zdecydowała się powiadomić organów ścigania.

Francuski adwokat Polańskiego Herve Temime powiedział, że reżyser stanowczo zaprzecza zarzutom Monnier i wyraził ubolewanie, że zostały postawione 44 lata po fakcie, ale za to bardzo blisko premiery najnowszego filmu Polańskiego.

Polańskiemu nic nie grozi, wg francuskiego prawa gwałt przedawnia się po 20 latach.

Monnier jest piątą kobietą oskarżającą Polańskiego o gwałt.  Pierwszą i najgłośniejszą ofiarą reżysera jest 13-letnia w chwili gwałtu Samantha Geimer, i to właśnie ta sprawa ciągnie się za Polańskim aż do dziś, bo Stany Zjednoczone, gdzie do gwałtu doszło, nie uznają przedawnienia w kwestii gwałtu na nieletnich. Mimo próśb samej Geimer o umorzenie sprawy, Polańskiemu w USA wciąż grozi proces i wyrok - nawet 50 lat.

Po wielu latach odezwały się kolejne kobiety, które oskarżają reżysera. W 2010 roku Charlotte Lewis ogłosiła, że Polański zgwałcił ją jako 16-latkę w 1983 roku, w sierpniu tego roku o to samo reżysera oskarżyła Robin M.. W tym przypadku do gwałtu miało dojść w 1973 roku, gdy dziewczyna miała 16 lat. W 2017 roku 61-letnia Renate Langner, była niemiecka aktorka, zgłosiła szwajcarskiej policji, że reżyser zgwałcił ją w 1972 roku, także w Gstaad.