Wszystkie pieniądze świata, reż. Ridley Scott
Wyd. Monolith
Tego filmu nie trzeba specjalnie reklamować. Ridley Scott potrafi robić hitowe filmy. To przecież twórca wielkich produkcji – od „Obcego. Ósmego pasażera Nostromo” i „Łowcy androidów” do „Gladiatora” i „Robin Hooda”, ale też wielkiego kina wojennego „Helikopter w ogniu” czy wspaniałego obrazu „Thelma i Luiza”. Scenariusz, po który sięgnął ostatnio też oparty został na głośnej, autentycznej tragedii. John Paul Getty był jednym z najbogatszych ludzi świata. W chwili śmierci jego majątek wyceniano na 2 mld dolarów. Ale słynął też z niemiłosiernego skąpstwa, które w 1973 roku przekroczyło wszelkie granice. Gdy w Rzymie został porwany jego wnuk, magnat naftowy odmówił zapłacenia 17 milionów dolarów jako okupu. Uznał, że wnuk sam wymyślił porwanie, żeby go ograbić z pieniędzy. Bał się też, że jeśli zapłaci, będą porywani kolejni jego bliscy. Gdy porywacze wysłali do włoskiej gazety kosmyk włosów i ucho chłopca oraz zapowiedzieli, że będą następne „przesyłki”, dziadek „wysupłał” jednak 2,2 mln dolarów – tyle mógł sobie odpisać od podatku. Trochę pieniędzy pożyczył też synowi na procent.
„Wszystkie pieniądze świata” to opowieść o rozpaczliwej walce matki porwanego chłopca, by przekonać teścia do zmiany decyzji. Film zrealizowany wartko i energicznie, bardzo sprawną ręką. Aż trudno uwierzyć, że Scott robił mając 80 lat. Świetną kreacja jako matka stwrzyła Michelle Williams. A z filmem łączył się jeszcze jeden skandal. Po oskarżeniach o molestowanie seksualne, został z filmu „wycięty” grający dziadka Kevin Spacey. Zastąpił go Christopher Plummer. Podobno zresztą sam Scott się z tego ucieszył, bo Plummer był jego pierwszym wyborem. To producenci chcieli aktora o bardziej sławnym nazwisku.
Oglądając ten film warto pamiętać, że życie dopisało do niego tragiczne zakończenie. Porwany John Paul Getty III zmarł w 2011 roku, w wieku 54 lat i nigdy praktycznie nie podniósł się po traumie, jaką przeżył.
Kształt wody, reż. Guillermo del Toro
Wyd. 20