Korespondencja z Karlowych Warów
Mocną pozycję na dużym ekranie zaczął budować od Oscarowego, wybitnego filmu Kathryn Bigelow „Hurtlocker. W pułapce wojny”. Dziś gra w wielkich hitach takich jak „Avengers”, „Kapitan Ameryka” czy „Mission Impossible”, ale nie zapomina o kinie bardziej artystycznym i ambitnym. W Karlowych Warach prezentował film „Wind River”.
To kryminał, reżyserski debiut scenarzysty Taylora Sheridana, nagrodzony zresztą półtora miesiąca temu w prestiżowej canneńskiej sekcji Un Certain Regard. Renner gra tu specjalistę od tropienia dzikiej zwierzyny, który pomaga w śledztwie w sprawie brutalnego zabójstwa nastolatki. Ciało dziewczyny zostało znalezione na odludziu, w śniegu, w mroźnym stanie Wyoming, w pobliżu ubogiego indiańskiego rezerwatu.
— Historia filmowa została wymyślona przez twórców, postacie są fikcyjne — mówił aktor. — Ale takie brutalne akty zdarzają się naprawdę, a rdzennym mieszkańcom Ameryki państwo powinno pomóc, zamiast zamykać ich w rezerwatach.
Jeremy Renner jest aktorem, ale też muzykiem. W Karlowych Warach mówił: