Do hummusu jako narodowej potrawy przyznają się Izraelczycy, Libańczycy, Palestyńczycy. Wikipedia wylicza sześć różnych pisowni dla tego smakołyku, jednak co do jego receptury nikt się nie spiera. Tworzą go ugotowana ciecierzyca utarta z tahini, z sokiem z cytryny, solą oraz z czosnkiem.
Ta podstawowa potrawa na Bliskim Wschodzie zrobiła karierę na całym świecie – ma swoich fanów i Ameryce i w Europie. Spór o własność do hummusu trafił nawet do międzynarodowego trybunału sprawiedliwości…
Trwają filmowane przez stacje telewizje potyczki. Toczą się o to, z którego kraju kucharze przygotują jednorazowo większe porcje hummusu. Walka zaś idzie na dziesiątki ton…
Wielu uważa, że hummus to dziś subkultura, ma on też swoją stronę internetową. Przepisy na tę potrawę przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Hummus jerozolimski jest ponoć bardziej puszysty i lekki, galilejski – gruby i twardy, ale w każdej wiosce czy barze – hummus jest trochę inny.
Jest tak popularny, że istnieją bary „hummusije”, w których serwuje się tylko tę właśnie potrawę. W eleganckiej libańskiej restauracji w Bejrucie, która została pokazana w tym brytyjskim filmie, hummus jest podstawą karty dań – reszta dań stanowi tylko dodatki do tego specjału. Na niezmiernej popularności tego jedzenia zarabia wiele koncernów wytwarzając go masowo i sprzedając w rozmaitych zakątkach globu. Jest potężnym biznesem, bo to modny towar.
Dokument zrealizowany przez Trevora Grahama, przypominając korzenie i przebieg izraelsko-palestyńsko konfliktu, w zabawny i lekki sposób opowiada historię hummusu. Reżyser rozważa też pytanie, czy Jezus jadł hummus podczas ostatniej wieczerzy. A także zastanawia się, czy jadł go Mojżesz prowadząc naród wybrany do Ziemi Obiecanej.