Jan Bończa-Szabłowski: To nie jest kraj dla starych ludzi

Tytuł filmu Braci Coen brzmiał jak ostrzeżenie daleko wychodzące poza kraj, w którym powstał. Mam wrażenie, że teraz wrócił do nas Polaków ze szczególną siłą. W czasach koronawirusa brzmi, niestety, jak wyrok. Bezwzględny i porażający. Jeśli ktoś uważa, że przesadzam, odwołam się do kilku publicznych wypowiedzi. A właściwie jednej, którą usłyszeliśmy na antenie misyjnego i szczodrze dofinansowanego ostatnio przez prezydenta Polskiego Radia.

Aktualizacja: 23.03.2020 06:31 Publikacja: 22.03.2020 00:01

Jan Bończa-Szabłowski: To nie jest kraj dla starych ludzi

Foto: AFP

„Ten wirus jest głównie niebezpieczny dla osób powyżej lat 60, więc gdyby rzeczywiście nastąpił ten bardzo czarny scenariusz, no to cóż: nasze społeczeństwa się trochę odmłodzą, prawda?". Nie powiedział tego początkujący satyryk walczący o poklask, tylko szacowny profesor, europoseł koalicji rządzącej. Co ciekawe, sam mający lat 67.




Nasz stosunek do ludzi starych – nie bójmy się słowa starych i nie zamieniajmy go na lepiej brzmiące „ludzi starszych" – właśnie w takich chwilach jak teraz szczególnie dobitnie świadczy o klasie naszego człowieczeństwa. Trzeba powiedzieć jasno: to budowanie pogardy wobec seniorów ma wieloletnią tradycję i przybiera różne formy. Ci ludzie nie są spychani na margines społeczeństwa, ale usuwani poza to społeczeństwo. I żadna didżejka Wika, która przekroczyła osiemdziesiątkę, wiosny nie czyni. Nikogo już nie dziwi sytuacja, gdy w okresie najbardziej rodzinnych świąt, czyli Bożego Narodzenia lub Wielkiej Nocy, wysyła się seniorów na siłę do szpitala. Na siłę, bo nie ze względu na ich stan zdrowia, lecz ze względów, powiedziałbym, natury estetycznej. Cóż, 80- czy broń Boże 90-latek nie wygląda już tak atrakcyjnie jak jego wnuczek lub prawnuczek spędzający wolny czas w siłowni. To lekceważenie widoczne jest w traktowaniu ludzi starych w szpitalach czy zakładach opiekuńczych. Większość personelu, zwłaszcza pomocniczego, zwraca się do pacjentów seniorów po imieniu jak do małych, rozbisurmanionych dzieci. Po prostu w obliczu starych, schorowanych, bezradnych pacjentów słabo opłacana pielęgniarka czy salowa czuje się wreszcie kimś ważnym.

Znakomita poetka Julia Hartwig, nawiązując do powszechnej opinii, że Panu Bogu nie bardzo udała się starość, przyznała mi kiedyś, że seniorzy zwykle dostają albo „po głowie" albo „po nogach". Kiedy moja mama przekroczyła ostatnio dziewięćdziesiątkę, uświadomiłem sobie, że tak jak pani Julia należy do tej drugiej grupy. Czyli psychika, pamięć, logika myślenia wciąż w normie, a właściwie od lat bez zmian, choć są pewne ograniczenia z poruszaniem. Mama, oglądając filmy, spektakle teatru telewizji, czytając książki, ma pełną świadomość udziału w dzisiejszej rzeczywistości, choć ta rzeczywistość od lat przede wszystkim patrzy jej na metrykę.

Uświadomiłem to sobie po raz kolejny, kiedy przed kilkoma miesiącami mama po prostu nie zdołała wstać o własnych siłach z łóżka. Tak z dnia na dzień. Ponieważ nie daje łatwo za wygraną, podjęła kilka kolejnych prób. To jednak spowodowało, że po prostu osunęła się na dywan, a ja nie byłem w stanie jej podnieść. Pogotowie odesłało do nocnej pomocy, tam usłyszałem od pani doktor, abym w tym wieku nie oczekiwał cudów. Kiedy uświadomiłem rozmówczyni, że poprzedniego dnia byliśmy na spacerze, doktor nie kryła oburzenia: „Pan chodzi z mamą na spacery?". – To chyba dobrze? – zapytałem. „W tym wieku raczej powinien pan kupić wózek inwalidzki!". Chyba dla pani – pomyślałem zirytowany.

Ponieważ nie ustąpiłem, na wizytę pani doktor kazała czekać do czwartej nad ranem; potem było osiem godzin na SOR i kilka dni pobytu w szpitalu, gdzie, jak się okazało, trzeba było wyrównać bardzo niski poziom elektrolitów. Fachowa opieka i rehabilitacja sprawiły, że mama znów stanęła na własnych nogach. I choć jest miłośniczką kina, wierzy, że tytuł filmu braci Coen nawet w dobie koronawirusa nie okaże się proroczy. Ja zaś przypominam sobie mego ukochanego Piotra Fronczewskiego, którego widywałem jeszcze nie tak dawno na spacerach z jego mamą, dumnego, że przeżyła 104 lata. Bo starzeć się trzeba umieć z klasą, szanowny panie europośle.

„Ten wirus jest głównie niebezpieczny dla osób powyżej lat 60, więc gdyby rzeczywiście nastąpił ten bardzo czarny scenariusz, no to cóż: nasze społeczeństwa się trochę odmłodzą, prawda?". Nie powiedział tego początkujący satyryk walczący o poklask, tylko szacowny profesor, europoseł koalicji rządzącej. Co ciekawe, sam mający lat 67.

Nasz stosunek do ludzi starych – nie bójmy się słowa starych i nie zamieniajmy go na lepiej brzmiące „ludzi starszych" – właśnie w takich chwilach jak teraz szczególnie dobitnie świadczy o klasie naszego człowieczeństwa. Trzeba powiedzieć jasno: to budowanie pogardy wobec seniorów ma wieloletnią tradycję i przybiera różne formy. Ci ludzie nie są spychani na margines społeczeństwa, ale usuwani poza to społeczeństwo. I żadna didżejka Wika, która przekroczyła osiemdziesiątkę, wiosny nie czyni. Nikogo już nie dziwi sytuacja, gdy w okresie najbardziej rodzinnych świąt, czyli Bożego Narodzenia lub Wielkiej Nocy, wysyła się seniorów na siłę do szpitala. Na siłę, bo nie ze względu na ich stan zdrowia, lecz ze względów, powiedziałbym, natury estetycznej. Cóż, 80- czy broń Boże 90-latek nie wygląda już tak atrakcyjnie jak jego wnuczek lub prawnuczek spędzający wolny czas w siłowni. To lekceważenie widoczne jest w traktowaniu ludzi starych w szpitalach czy zakładach opiekuńczych. Większość personelu, zwłaszcza pomocniczego, zwraca się do pacjentów seniorów po imieniu jak do małych, rozbisurmanionych dzieci. Po prostu w obliczu starych, schorowanych, bezradnych pacjentów słabo opłacana pielęgniarka czy salowa czuje się wreszcie kimś ważnym.

Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem