W trakcie kiedy światowi przywódcy w Europie i Stanach Zjednoczonych głowią się, jak ograniczyć emisję dwutlenku i innych szkodliwych substancji do atmosfery, Kostaryka pokazała, jak można prowadzić prawdziwie ekologiczną i przyjazną otoczeniu politykę. Ten karaibski kraj przez 300 dni korzystał wyłącznie z energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych.

Kostaryka pobiła tym samym światowy rekord polegania wyłącznie na zielonej energii, który sama ustanowiła w 2015 roku – wynosił on wtedy 299 dni.

Kostaryka jest krajem wyżynno-górzystym, posiadającym liczne wulkany i krótkie, wartkie rzeki, a także długie linie brzegowe ciągnące się wzdłuż dwóch oceanów: Atlantyckiego i Spokojnego. Jej głównym źródłem prądu elektrycznego są elektrownie wodne, które składają się na 78 proc. energii odnawialnej pozyskiwanej w kraju. Na kolejnych miejscach plasują się energia wiatrowa i geotermalna – udział każdej z nich wynosi po 10 proc. Na dalszym planie są biomasa i energia słoneczna (1 proc.).

Czytaj także: Dominikana pierwsza na świecie zakazuje plastiku i styropianu 

Kraj nie zamierza na tym poprzestać. Rząd Kostaryki planuje do 2021 roku pozbyć się całkowicie węgla ze swojego sektora energetycznego. 

Ten niezaprzeczalny sukces może przyćmić jednak fakt, że skupiono się wyłącznie na produkcji elektryczności, pomijając natomiast wykorzystanie gazu i ropy w celach grzewczych czy jako paliwo. W ostatnich planach rządu pojawił się jednak pomysł, by zakazać całkowicie importu pojazdów z silnikiem benzynowym i zastąpić je elektrycznymi od 2022 r.