Pomóż gospodarce – uśmiechnij się

Szczepionki już mamy, pora więc rozpocząć pracę nad tym, co przyniesie popandemiczna przyszłość – pisze ekonomista prawnik, absolwent Uniwersytetu Columbia w USA oraz LSE.

Publikacja: 24.01.2021 21:18

Pomóż gospodarce – uśmiechnij się

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Powinniśmy zacząć od zmiany mentalności ukształtowanej jeszcze w socjalizmie. W tym zwłaszcza nastawienia do drugiego człowieka, które przez podirytowanie obecną sytuacją zmieniło się na (jeszcze) bardziej wrogie.

Każdy chyba wie, co mam na myśli. Zna to z autopsji, bo był świadkiem sytuacji z psem ogrodnika (czyt. osobą, która więcej wysiłku wkłada w to, by inny miał gorzej, niż w to, żeby poprawić własną sytuację) w roli głównej, bo ma kolegę, który z premedytacją nie dał zarobić wspólnemu znajomemu, „żeby mu za dobrze nie było", bo padł ofiarą nieprawdziwych, negatywnych komentarzy na temat swojej firmy w internecie, bo napiwek widział tylko od wielkiego dzwonu, mimo że całe życie wykonuje wymagającą dużej staranności usługę, bo – wreszcie – nie mógł powiedzieć więcej niż dwóch zdań o swoim sukcesie, bo rozmówca od razu zmieniał temat albo ucinał rozmowę, narzekać mógł natomiast bez końca...

Inny przykład? Bardzo dobry podał kiedyś Jan Fazlagić, pisząc: „na Piątej Alei w Nowym Jorku są setki różnych banków, jest nawet bank koreański, urugwajski i filipiński. Nie ma banku polskiego, choć w Stanach Zjednoczonych żyje 12 mln Polaków. Polacy wolą trzymać pieniądze w innych bankach. W ten sposób mają pewność, że inni Polacy nie zarabiają na nich pieniędzy". Otóż to (nawet jeśli ostatnie zdanie jest co najmniej lekko przesadzone), właśnie o tego typu postawę mi chodzi.

Zawiść jest zła

Rzecz jasna w każdym kraju wymienione wyżej sytuacje mają miejsce. Skromne doświadczenie podpowiada mi jednak, że jest grupa państw, które w tej niechlubnej konkurencji przodują. Ba, idę o zakład, że jest wśród nich niestety – w głównej mierze przez historyczny determinizm – i Polska, zresztą tak jak inne kraje członkowskie nieboszczki RWPG. Poza tym, nawet gdyby w tej czołówce nie była, to pole do poprawy na pewno jest, i to spore, prawda?

Zawiść podszyta niechęcią do dawania zarobić innym to jedna z najgorszych cech (obok chorobliwej wręcz roszczeniowości) właściwych człowiekowi zsowietyzowanemu. Niestety szalenie ciężko ją wyplenić. Tak głęboko wrosła w naszą mentalność, nawożona ułudą „sprawiedliwości społecznej". To właśnie z jej powodu, śmiem twierdzić, z brzemieniem PRL-u będziemy zmagać się jeszcze wiele dekad, bez względu na to, ile PKB wypracujemy i jakie plany gospodarcze uda nam się zrealizować.

Najpilniejsza reforma – zmiana mentalności

Coś jednak w tej kwestii zrobić musimy – to najważniejsza z reform, które musimy jeszcze przeprowadzić. Nie trzeba być przecież znawcą historii gospodarczej, żeby zauważyć, że tam, gdzie przedsiębiorcy byli pogardzani czy źle traktowani, tam do dzisiaj panuje bieda. Tam zaś, gdzie przedsiębiorca stawał się społecznym bohaterem – tam nastąpił najszybszy rozwój.

Transformacja gospodarcza to jednak jedno, mentalna – drugie. Tę pierwszą udało się w ciągu ostatnich trzech dekad jakoś przeprowadzić. Druga wciąż trwa, ponieważ nie da się jej w żaden sposób zadekretować czy zaprogramować. Musi ją przeprowadzić każdy z naszych rodaków osobno, i to we własnym zakresie. Rację miał bowiem Julian Ochorowicz, który uważał, że w Polsce występuje nie tyle indywidualizm, ile „osobnictwo", z czym – nawiasem mówiąc – też powinniśmy walczyć.

Uśmiechnij się

Do noworocznego rachunku sumienia w związku z powyższym zachęcam każdego. Naprawdę warto to zrobić. Świadczy o tym choćby fakt, że znaczna część ludzi odnoszących sukcesy potrafi cieszyć się osiągnięciami innych. To akurat dowiedzione naukowo. Ponadto, gdy rozpoczniemy kolejny etap z czystym sumieniem, to być może – mierząc innych swoją miarą – zaczniemy sobie nawzajem bardziej ufać, nie tracąc dzięki temu wielu szans na korzystną współpracę.

Konkludując, może i anglosaski uśmiech jest nierzadko „sztuczny" czy „wymuszony". Ma jednak głęboki sens. Co więcej, wchodzi w krew, zaraża. Zachęcam, żeby się nad tym chwilę zastanowić. No i wprowadzić w życie (tym bardziej że śmiejących się oczu nie zasłoni ani maseczka, ani przyłbica). Skorzysta na tym nie tylko nasza gospodarka, ale też każdy uśmiechnięty z osobna. Gwarantuję.

Powinniśmy zacząć od zmiany mentalności ukształtowanej jeszcze w socjalizmie. W tym zwłaszcza nastawienia do drugiego człowieka, które przez podirytowanie obecną sytuacją zmieniło się na (jeszcze) bardziej wrogie.

Każdy chyba wie, co mam na myśli. Zna to z autopsji, bo był świadkiem sytuacji z psem ogrodnika (czyt. osobą, która więcej wysiłku wkłada w to, by inny miał gorzej, niż w to, żeby poprawić własną sytuację) w roli głównej, bo ma kolegę, który z premedytacją nie dał zarobić wspólnemu znajomemu, „żeby mu za dobrze nie było", bo padł ofiarą nieprawdziwych, negatywnych komentarzy na temat swojej firmy w internecie, bo napiwek widział tylko od wielkiego dzwonu, mimo że całe życie wykonuje wymagającą dużej staranności usługę, bo – wreszcie – nie mógł powiedzieć więcej niż dwóch zdań o swoim sukcesie, bo rozmówca od razu zmieniał temat albo ucinał rozmowę, narzekać mógł natomiast bez końca...

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze