Mieszkańcy Krymu nadal skarżą się na konsekwencje wycieku chemicznego na okupowanym przez Rosję półwyspie. Sytuacja pogarsza się nie tylko w Armiańsku na północy półwyspu, ale także w miejscowości Krasnoperekopsk - informuje agencja UNIAN. Mieszkańcy w mediach społecznościowych publikują zdjęcia swoich chorych zwierząt.

"Kot sąsiada umarł, wymiotując brązowawą pianą" - pisze jeden z internautów. Cierpią nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Lokalne władze uspokajają jednak, że sytuacja środowiskowa na półwyspie jest normalna.

"Łzawię, mam katar, ból gardła, bóle głowy, zawroty głowy i kaszel. Władze twierdzą, że to tylko mgła. Oczywiście, jesteśmy przyzwyczajeni do emisji substancji chemicznych tutaj, ale to się nie zdarzało wcześniej - twierdzi mieszkaniec Krasnoperekopska.

Do domniemanego wycieku kwasu w zakładzie Crimean Titan doszło we wczesnych godzinach 24 sierpnia. Na dwa tygodnie z dotkniętych wyciekiem terenów ewakuowane zostały dzieci. Prawdopodobne powtórne uwolnienie kwasu siarkowego w mieście Armiańsk ogłoszono z kolei 13 września.