"Zmiany klimatyczne są największym zagrożeniem dla życia, bezpieczeństwa i dobrostanu mieszkańców państw Pacyfiku" - napisali liderzy państw regionu w komunikacie zawierającym apel do USA o powrót do porozumienia klimatycznego.
Premier Tuvalu Enele Sopoaga podkreślił, że bez powrotu USA - kraju, który, jak mówił, emituje najwięcej gazów cieplarnianych - nie sposób osiągnąć znaczącej redukcji emisji CO2.
Uczestnicy szczytu państw Pacyfiku podkreślali jednocześnie, że jedno państwo nie zgodziło się na jeszcze bardziej zdecydowany ton oświadczenia ws. zmian klimatycznych. Jak mówił Sopoaga chodzi o państwo, którego nazwa zaczyna się na "A" (co oznacza, że chodziło o Australię, ponieważ nazwa żadnego innego uczestnika szczytu nie zaczyna się od litery "A").
Szef MSZ Australii, Marise Payne, odmówiła komentarza w tej sprawie. Stwierdziła jedynie, że Australia "rozumie jak ważne dla państw Pacyfiku jest efektywne działanie globalne na rzecz walki ze zmianami klimatu".
Prezydent Donald Trump wycofując USA z porozumienia klimatycznego przekonywał, że faworyzuje ono inne państwa i daje im przewagę nad USA.