Konferencja w Warszawie: Iran nie został wskazany jako główny sprawca

Antyirańska retoryka dla wyborców w USA i Izraelu, ale konferencję zakończyła delikatna deklaracja.

Publikacja: 14.02.2019 18:36

Od lewej: premier Izraela Beniamin Netanjahu, szef MSZ Jemenu Khaled Al Yamani, sekretarz stanu USA

Od lewej: premier Izraela Beniamin Netanjahu, szef MSZ Jemenu Khaled Al Yamani, sekretarz stanu USA Mike Pompeo i szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz

Foto: AFP

W projekcie oświadczenia końcowego konferencji bliskowschodniej nie ma w ogóle słowa „Iran". „Rzeczpospolita" widziała dokument w czwartek po południu. Do zamknięcia tego numeru gazety nie udało nam się potwierdzić oficjalnie, czy w projekcie nie wprowadzono żadnych zmian. Ale nieoficjalnie nawet ze strony irańskiej uzyskaliśmy potwierdzenie, że słowo „Iran" w oświadczeniu nie pada. Jakie stanowisko zajmie Teheran? Czy obniży za karę za zorganizowanie konferencji rangę stosunków dyplomatycznych z Polską – nie było jeszcze w czwartek wieczorem wiadomo. Wcześniej Iran sugerował, że kara będzie wtedy, gdy zostanie wskazany z imienia jako główny kraj destabilizujący sytuację na Bliskim Wschodzie.

Amerykanie tak ostro i publicznie krytykowali Teheran, że treść dokumentu wyglądała jak z innego spotkania.

Wiele państw przysłało do Warszawy na konferencję bliskowschodnią ważnych dyplomatów, bo polskie MSZ zapewniało ich, że nie będzie to spotkanie antyirańskie. I nie zostanie na nim przyjęte oświadczenie wymieniające Iran jako sprawcę wszelkiego zła na Bliskim Wschodzie.

Dokument końcowy to oświadczenie współprzewodniczących konferencji: szefa polskiego MSZ Jacka Czaputowicza i sekretarza stanu Mike'a Pompeo (co-chairs' statement).

W projekcie, który „Rz" dostała od jednej z delegacji spoza UE, nie pada słowo „Iran". Jest mowa o tym, że uczestnicy dyskutowali o zagrożeniu, jakie terroryzm i proliferacja broni stanowią dla regionu i świata. Ale bez wymienienia żadnego państwa.

Konferencja wyglądała, jakby miała zaspokoić różne oczekiwania. Wiceprezydent USA Mike Pence kierował swoje wypowiedzi do żądnych krwi jastrzębi, oskarżał ajatollahów o szykowanie kolejnego Holokaustu (to jeszcze krok dalej niż w niedawnym orędziu o stanie państwa Donald Trump, który mówił o reżimie grożącym ludobójstwem narodu żydowskiego), a Europejczykom (Niemcom, Brytyjczykom i Francuzom) wypomniał, że próbują obejść amerykańskie sankcje, wprowadzając w życie Instex, mechanizm finansowy umożliwiający transakcje handlowe z Islamską Republiką.

Premier Beniamin Netanjahu sugerował nawet, że powstaje koalicja chętnych (Izrael i czołowe państwa arabskie) do prowadzenia wojny z Iranem.

Ton deklaracji i atmosfera na zamkniętych spotkaniach były zupełnie inne.

W projekcie oświadczenia końcowego konferencji bliskowschodniej nie ma w ogóle słowa „Iran". „Rzeczpospolita" widziała dokument w czwartek po południu. Do zamknięcia tego numeru gazety nie udało nam się potwierdzić oficjalnie, czy w projekcie nie wprowadzono żadnych zmian. Ale nieoficjalnie nawet ze strony irańskiej uzyskaliśmy potwierdzenie, że słowo „Iran" w oświadczeniu nie pada. Jakie stanowisko zajmie Teheran? Czy obniży za karę za zorganizowanie konferencji rangę stosunków dyplomatycznych z Polską – nie było jeszcze w czwartek wieczorem wiadomo. Wcześniej Iran sugerował, że kara będzie wtedy, gdy zostanie wskazany z imienia jako główny kraj destabilizujący sytuację na Bliskim Wschodzie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany