- My cały czas - od prawie już roku od sfałszowanych wyborów (prezydenckich na Białorusi - red.) udzielamy pomocy Białorusinom nie tylko na Białorusi, ale także w innych krajach, bo do naszych konsulatów, przede wszystkim europejskich, czy na Ukrainie, czy w innych krajach, zgłaszają się ludzie, którzy chcą uzyskać ochronę, chcą uzyskać wizę do Polski - dodał.
- My takich wiz wydaliśmy od sierpnia ubiegłego roku ponad 150 tys., w bardzo różnych formach. Oferujemy szeroki wachlarz możliwości, naprawdę staramy się każdemu, kto jest represjonowany, pomagać - mówił wiceszef MSZ.
Zastrzegł, że nie może zdradzić wszystkich szczegółów dotyczących sprawy Cimanouskiej.
- Białorusini bardzo dobrze wiedzą, że jeżeli potrzebują pomocy, mogą zwrócić się do polskich konsulatów i ambasad. Tak było w tym przypadku. My w niedzielę dowiedzieliśmy o tej sytuacji, jeszcze zanim te informacje wyszły na światło dzienne. Już wtedy ten kontakt wstępny był nawiązany. Skończyło się tak, że pani Cimanouska zgłosiła się do polskiej ambasady i została z wnioskiem o wizę humanitarną przyjęta. Ta wiza została jej w bardzo szybkim trybie udzielona - relacjonował.
Pytany, czy Kryscina Cimanouska przyleci do Polski Paweł Jabłoński odparł, że to decyzja zawodczniczki. - Wiza humanitarna jest uprawnieniem, dla każdego, kto chce z niej korzystać. Zakładamy, że z takiej możliwości skorzysta - dodał.
Co z aresztowanymi na Białorusi Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem? - Trudno mówić mi o konkretnych datach, w jakich to (wyjście z aresztu - red.) mogłoby nastąpić, natomiast cały czas utrzymujemy kanały komunikacji z przedstawicielami administracji białoruskiej. Staramy się wszelkimi środkami doprowadzić do tego, żeby nasi rodacy zostali uwolnieni, nie tylko nasi rodacy, ale także inne osoby represjonowane - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.