Reklama

Czy bez Polaków Litwini spłoną w oblężonej twierdzy

Andrzej Duda jest pierwszym zagranicznym przywódcą odwiedzającym Litwę po tamtejszych wyborach. Czy nowy rząd utrzyma dobre stosunki z Polską? – nie wszyscy tak uważają.

Aktualizacja: 18.11.2020 06:11 Publikacja: 17.11.2020 16:50

Czy bez Polaków Litwini spłoną w oblężonej twierdzy

Foto: lrp.lt

Popsucie relacji Wilno–Warszawa wieszczy kończący urzędowanie premier Saulius Skvernelis, bardzo zasłużony dla ich poprawy po latach chłodu. Powiedział to we wtorek, tuż przed rozpoczęciem wizyty prezydenta Andrzeja Dudy. Jego zdaniem doprowadzić do tego może pouczanie Polski w sprawie praworządności czy praw kobiet. Takie wypowiedzi ze strony polityków, którzy przejmą rządy w Wilnie, już się pojawiały, nie jest jasne, czy przerodzą się w poważną deklarację w polityce zagranicznej. Moi rozmówcy raczej w to wątpią.

Vaidotas Beniušis, redaktor naczelny agencji prasowej BNS Lithuania, uważa, że na Litwie panuje powszechna zgoda, że bliskie stosunki z Polską są niezbędne dla bezpieczeństwa narodowego. Choć, jak dodaje, krytyka dotycząca takich spraw jak prawo aborcyjne będzie zapewne bardziej słyszalna. Zwłaszcza ze strony dwóch mniejszych partii w nowym rządzie – liberalnych.

– Wielkiej rewolucji w relacjach dwustronnych nie przewiduję, choć emocje przed wizytą polskiego prezydenta były wielkie, feministki szykowały się do protestów. Litwie jednak bardzo zależy na współpracy wojskowej, w zakresie bezpieczeństwa, energetyki – mówi „Rzeczpospolitej” Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.

Prezydent Gitanas Nauseda też już kilkakrotnie dowiódł, że Polskę traktuje jako kluczowego sojusznika, do niej się udał z pierwszą wizytą. Przywódcy powołali we wtorek polsko-litewską Radę Prezydencką (Litwa ma podobną jeszcze z Ukrainą). Będzie obradowała co roku, raz tam, raz tu, z udziałem przedstawicieli obu rządów.

Skvernelis był wyrozumiały dla polityki PiS. Jego rząd to przede wszystkim Związek Chłopów i Zielonych, eklektyczne ugrupowanie, lewicowe w sprawach społecznych, konserwatywne w obyczajowych. Nowy rząd, który zostanie zaprzysiężony w grudniu, to przede wszystkim Związek Ojczyzny, od trzech dekad zwany konserwatywnym, ale w sprawach gospodarczych liberalny, a społecznych – zmierzający w kierunku centrum. Zdaniem kończącego misję premiera konserwatyści mają tradycję w psuciu stosunków z sąsiadami. Teraz jeszcze nie zaczęli rządzić, a już pokłócili się z Łotyszami, a zaraz, przestrzegł, pogniewają się na Polaków.

Reklama
Reklama

– Skończymy jak w Pillenach – sugeruje Skvernelis, odwołując się do opowieści ze średniowiecza, przedstawionej m.in. przez Józefa Ignacego Kraszewskiego w „Kunigasie. Powieści z podań litewskich”. Litwini dali się okrążyć Krzyżakom i spłonęli. Gród Pilleny to symbol oblężonej twierdzy, której nikt nie przyjdzie z pomocą, bo się ze wszystkimi potencjalnymi sojusznikami pokłóciła.

Łotwę, sąsiada dzielącego podobny los, przed dekadami w ZSRR, a teraz razem w UE i NATO, konserwatyści zaatakowali w sprawie białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu, wybudowanej przez Łukaszenkę tuż przy granicy litewskiej. Obawiają się, że Łotysze skorzystają z energii z Ostrowca poprzez rosyjskie sieci energetyczne.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama