Rp.pl: Jak ocenia pan mowę ciała kanclerz Angeli Merkel i premiera Mateusza Morawieckiego podczas powitania w Belwederze?

Maurycy Seweryn: Obojgu zależało na zaprezentowaniu przyjaznej atmosfery spotkania oraz pozytywnego nastawienia do siebie. Zaczęło się od serdecznego gestu powitania – uścisku dłoni. To było nie standardowe podanie dłoni. Oboje bardzo intensywnie potrząsali dłonią partnera. Amplituda potrząsania była wysoka, co świadczy o reżyserii tego gestu. Zbliżyli się też do siebie podczas przywitania. Pani Angela Merkel mając świadomość medialności spotkania, w ten sposób starała się zrekompensować różnicę wzrostu.

Kolejny etap to powitanie na siedząco i pozowanie do zdjęć przed rozpoczęciem właściwego spotkania. Na zdjęciach i w materiale filmowym, który analizowałem, pani kanclerz stara się delikatnie skierować górną część ciała w stronę pana premiera. Jest to jej standardowe zachowanie, którym chce zademonstrować pozytywne nastawienie do osoby, z którą się spotyka. W mniejszym zakresie robi to również pan premier. Niestety spięcie ramion i gest tzw. „piłkarski” pokazuje duże spięcie. Dłonie zostały przez niego ułożone na wysokości bioder. Chciał dobrze, ale ze względu na usztywnienie ciała i lekki stres wyszło słabo. Potwierdza to ułożenie nóg lekko wycofane pod krzesło. Dodatkowo lewa noga sygnalizuje, że pan premier chce jak najszybciej wstać od tego stolika i najpewniej przejść do części merytorycznej spotkania bez udziału mediów.

Jaki gest powinien był więc zastosować premier Morawiecki?

Pan premier zastosował bardzo dobry gest, ale ułożył go za nisko. Gest ten stosuje się do pokazania spokoju, opanowania i pewności siebie. Wykonuje go m.in. Jarosław Kaczyński. Powinien natomiast wykonać go kilka centymetrów wyżej. Natomiast osobiście doradziłbym w tej sytuacji, by Morawiecki po prostu położył dłonie na oparciu fotela. Elementy proksemiki czyli przestrzeni, w której robione jest zdjęcie - w tym przypadku wyposażenie wnętrza – fotele dopasowane do kanclerz Merkel a nie do wysokiego Polaka, determinują konkretne gesty. Nie zawsze to, czego się premier nauczył, będzie pasowało do każdej sytuacji. Za to bardzo swobodnie Morawiecki komunikował się na stojąco, kiedy nie musiał stabilnie pozować do zdjęć. Jego gesty mówią, że starał się być stanowczy i pewny siebie.