Wydalona z Unii Europejskiej szefowa Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska przebywa od wtorku w Berlinie. Dziś w Bundestagu mówiła o swojej sytuacji.
Polska wpisała Ludmiłę Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen, co skutkuje natychmiastowym wydaleniem z UE.
O wydaleniu z UE prezes Fundacji Otwarty Dialog dowiedziała się z Brukseli. – Byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły z samolotu – wspomina Kozłowska. – Dałam paszport policjantowi, a on kiedy sprawdził go w systemie, zapytał, jakie przestępstwo popełniłam. Powiedziałam, że żadnego, a on: "To dlaczego Polska panią poszukuje?" Już wiedziałam, o co chodzi. Powiedziałam, że jestem żoną aktywisty obywatelskiego i spodziewałam się, że w końcu mnie deportują za jego działalność.
Kozłowska uważa, że „pokazała na własnym przykładzie 'systemowy sposób' ataku władz w Polsce na społeczeństwo obywatelskie, niezależne media i praworządność”. Oprócz jej fundacji, podobnie traktowani mają być członkowie Obywateli RP i KOD.
Ukrainka podkreśliła, że duże znaczenie ma nagłośnienie jej sprawy. - Autorytarne władze najbardziej boją się rozgłosu – oceniła.
W związku z pojawieniem się Kozłowskiej w Bundestagu i wydaniem kobiecie wizy LTV, podsekretarz Stanu w MSZ Andrzej Papierz spotkał się dziś z ambasadorem Republiki Federalnej Niemiec Rolfem Nikelem.