Ludmiła Kozłowska w Berlinie. MSZ rozmawia z ambasadorem Niemiec

Szefowa Fundacji Otwarty Dialog pojawiła się rano w niemieckim parlamencie. W związku z wydaniem Ludmile Kozłowskiej wizy podsekretarz stanu w MSZ Andrzej Papierz spotkał się z ambasadorem Niemiec Rolfem Nikelem.

Aktualizacja: 13.09.2018 20:50 Publikacja: 13.09.2018 20:37

Ludmiła Kozłowska w Berlinie. MSZ rozmawia z ambasadorem Niemiec

Foto: materiały prasowe

Wydalona z Unii Europejskiej szefowa Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska przebywa od wtorku w Berlinie. Dziś w Bundestagu mówiła o swojej sytuacji.
Polska wpisała Ludmiłę Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen, co skutkuje natychmiastowym wydaleniem z UE.

O wydaleniu z UE prezes Fundacji Otwarty Dialog dowiedziała się z Brukseli. – Byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły z samolotu – wspomina Kozłowska. – Dałam paszport policjantowi, a on kiedy sprawdził go w systemie, zapytał, jakie przestępstwo popełniłam. Powiedziałam, że żadnego, a on: "To dlaczego Polska panią poszukuje?" Już wiedziałam, o co chodzi. Powiedziałam, że jestem żoną aktywisty obywatelskiego i spodziewałam się, że w końcu mnie deportują za jego działalność.

Kozłowska uważa, że „pokazała na własnym przykładzie 'systemowy sposób' ataku władz w Polsce na społeczeństwo obywatelskie, niezależne media i praworządność”. Oprócz jej fundacji, podobnie traktowani mają być członkowie Obywateli RP i KOD.

Ukrainka podkreśliła, że duże znaczenie ma nagłośnienie jej sprawy. - Autorytarne władze najbardziej boją się rozgłosu – oceniła.

W związku z pojawieniem się Kozłowskiej w Bundestagu i wydaniem kobiecie wizy LTV, podsekretarz Stanu w MSZ Andrzej Papierz spotkał się dziś z ambasadorem Republiki Federalnej Niemiec Rolfem Nikelem.

"Strona polska podtrzymuje swoje stanowisko o wpisaniu obywatelki Ukrainy Ludmiły Kozłowskiej do Systemu Informacyjnego Schengen (SIS) jako osoby niepożądanej. Decyzja o wpisaniu Pani Kozłowskiej do SIS została podjęta na podstawie informacji uzyskanych przez  Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zebrany materiał nie pozostawia wątpliwości co do nieprzejrzystości źródeł, z których finansowana jest Fundacja Otwarty Dialog. Polskie służby otrzymały również istotne informacje od służb partnerskich" - informuje MSZ.

"Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazał oficerom łącznikowym niemieckich służb specjalnych i policyjnych szczegółowe informacje, w oparciu o które podjęta została decyzja o wpisaniu Pani Ludmiły Kozłowskiej do SIS. Pismo z informacjami w tej sprawie ABW skieruje do służb partnerskich wszystkich krajów Strefy Schengen. Wiceminister Andrzej Papierz poinformował Ambasadora Niemiec, że w ocenie strony polskiej przyznanie wizy krótkoterminowej LTV Pani Ludmile Kozłowskiej było nieuzasadnione. Należy wskazać, że zakaz wjazdu na terytorium RP i Unii Europejskiej zastosowany wobec Pani Ludmiły Kozłowskiej obowiązuje. Pozostaje ona osobą wpisaną do systemu SIS" - informuje biuro prasowe resortu.

Wydalona z Unii Europejskiej szefowa Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska przebywa od wtorku w Berlinie. Dziś w Bundestagu mówiła o swojej sytuacji.
Polska wpisała Ludmiłę Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen, co skutkuje natychmiastowym wydaleniem z UE.

O wydaleniu z UE prezes Fundacji Otwarty Dialog dowiedziała się z Brukseli. – Byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły z samolotu – wspomina Kozłowska. – Dałam paszport policjantowi, a on kiedy sprawdził go w systemie, zapytał, jakie przestępstwo popełniłam. Powiedziałam, że żadnego, a on: "To dlaczego Polska panią poszukuje?" Już wiedziałam, o co chodzi. Powiedziałam, że jestem żoną aktywisty obywatelskiego i spodziewałam się, że w końcu mnie deportują za jego działalność.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?