Witold Waszczykowski, wypowiadając się dla redakcji informacyjnej radia, tłumaczył swoje twierdzenie tym, że tydzień pracy wynosi dla francuskiego pracownika cztery, pięć dni, a oprócz tego trudno go zachęcić do intensywnej pracy z powodu "olbrzymich benefitów socjalnych".

- I dlatego, zamiast zmusić francuską gospodarkę do konkurencyjności z gospodarkami innych krajów, prezydent Macron wymyślił sposób, aby ograniczyć nasze możliwości działania na wspólnym rynku europejskim - mówił Waszczykowski o planach Francji wobec pracowników delegowanych.

KE zaproponowała w ubiegłym roku, aby pracownik delegowany do innego kraju UE po 24 miesiącach pracy w nim zarabiał tyle, ile lokalny pracownik wykonujący tę samą pracę. Francja chce ten okres skrócić do 12 miesięcy.

Szef MSZ ocenia, że jest to działanie skierowane i wbrew wspólnemu rynkowi, i przeciw zawartym w traktacie unijnym swobodom traktatowym.

Prezydent Francji Emmanuel Macron spotyka się z szefami państw Europy Środkowo-Wschodniej, pomijając Warszawę. Minister Waszczykowski tłumaczył, że dzieje się tak z powodu wcześniejszych intensywnych kontaktów z Polską, co prezydent Francji chce "zrównoważyć".