Pocenie się jest naturalnym mechanizmem ochrony organizmu przed przegrzaniem. W ten sposób, wydalamy poza ciało codziennie co najmniej pół litra wody. Nawet kilkanaście razy więcej jeśli uprawiamy intensywnie sport lub pracujemy fizycznie.
Na to, jak się pocimy, ma wpływ również to, co jemy (pikantne potrawy podkręcają nasz wewnętrzny “klimatyzator”), długotrwały stres (podwyższony poziom kortyzolu i adrenaliny zwiększają potliwość), burze hormonalne, czego doświadczają nastolatki i kobiety w okresie menopauzy, infekcje (podczas gorączki bardziej się pocimy). Większą potliwość mogą zauważyć również u siebie świeżo upieczone mamy. Mechanizm pocenia pomaga im pozbyć się nadmiaru wody w czasie połogu.
Na takie nadmierne, okresowe pocenie pomagają antyperspiranty, czyli kosmetyki, które blokują wydzielanie potu.
Kiedy pot zalewa ciało
- Rozmieszczone po całym ciele gruczoły potowe podłączone są do układu nerwowego, który je włącza. W przypadku nadpotliwości do ich nadmiernej aktywacji dochodzi bez powodu. W efekcie wydzielamy więcej potu niż organizm potrzebuje do chłodzenia - tłumaczy Marek Wasiluk, lekarz medycyny estetycznej z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium. Ślizgające się w klapkach stopy, lepkie, wilgotne dłonie, wstydliwe plamy pod pachami, twarz ociekająca potem - nawet niezbyt wysoki wzrost temperatury otoczenia powoduje, że osoby cierpiące na nadpotliwość dosłownie spływają potem. Przyczyn takiego stanu może być wiele: otyłość, cukrzyca, nadczynność tarczycy, zaburzenia neurologiczne, ale czasami dzieje się tak bez możliwości wskazania konkretnej przyczyny. - Żeby zwalczyć nadmierne pocenie się, przede wszystkim należy wyeliminować jego przyczynę. Niestety nie zawsze jest to możliwe... - tłumaczy specjalista.
Nadpotliwość - kto może pomóc?
W sytuacjach, kiedy problem dokucza na tyle, że paraliżuje życie dotkniętych nim osób, pomoc można znaleźć u dermatologa lub lekarza medycyny estetycznej. - Istnieją leki doustne, które mają zwalczyć ten problem, ale mają wiele działań niepożądanych. Poza tym działają one na wszystkie gruczoły, nie tylko te, z którymi mamy problem. Dlatego lepszym rozwiązaniem, jeśli antyperspiranty już nie wystarczają, są miejscowe zabiegi inwazyjne - tłumaczy dr Marek Wasiluk. - Teoretycznie metody są dwie. Jedna: przecięcie nerwów unerwiających gruczoły potowe okolicy nadmiernie się pocącej. Ale to trudne, z różnych powodów, choćby ze względów anatomicznych. Druga, to „wyłączenie” samych gruczołów. Można to zrobić laserowo, wypalając je, czy za pomocą radiofrekwencji mikroigłowej lub mikrofal. W tym drugim przypadku jest to ograniczone do powierzchni pach. Dobrą alternatywą dla tych zabiegów jest punktowe ostrzykiwania botoksem okolicy skóry nadmiernie się pocącej, który to chemicznie blokuje działanie danych gruczołów potowych. Niestety, żeby zachować efekt, procedurę należy powtarzać co około pół roku - podkreśla lekarz.