W październiku PMI, powstający na podstawie ankiety przeprowadzanej wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw, wyniósł 50,2 pkt, czyli znalazł się tuż powyżej granicy 50 pkt, oznaczającej stagnację w przetwórstwie przemysłowym. Większość ekonomistów spodziewała się, że w listopadzie wskaźnik ten wzrośnie. Przeciętnie oczekiwali odczytu na poziomie 50,8 pkt. Faktycznie PMI skoczył do 51,9 pkt. To teoretycznie oznacza, że sektor przemysłowy rozwijał się w minionym miesiącu szybciej niż średnio w III kwartale (51,3 pkt), który przyniósł wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarki.

Szczegóły listopadowego odczytu PMI nie nastrajają jednak optymistycznie. Z ankiety wśród menedżerów wynika, że w listopadzie przedsiębiorstwa przemysłowe odnotowały większy napływ nowych zamówień niż przed miesiącem i w efekcie zwiększyły produkcję oraz zatrudnienie. Jednocześnie drugi miesiąc z rzędu zmalała wartość zamówień eksportowych, pomimo dobrej koniunktury w przemyśle Eurolandu, który jest znaczącym odbiorcą polskiej produkcji. W całej strefie euro PMI w sektorze przemysłowym wzrósł w listopadzie do 53,7 pkt z 53,5 pkt miesiąc wcześniej. W Niemczech, będących głównym partnerem handlowym Polski, PMI spadł wprawdzie do 54,3 pkt, z najwyższego od początku 2014 r. poziomu 55 pkt, odnotowanego miesiąc wcześniej. Taki odczyt i tak jednak oznacza, że niemiecki sektor przemysłowy jest w rozkwicie.

– Naszym zdaniem zmniejszenie napływu zamówień zagranicznych związane jest głównie z obserwowaną w ostatnich kwartałach zmianą struktury wzrostu gospodarczego w strefie euro – ocenił Krystian Jaworski, ekonomista z banku Credit Agricole. Wzrost gospodarki Eurolandu jest ostatnio napędzany głównie popytem wewnętrznym, a nie zewnętrznym, wskutek czego maleje też zapotrzebowanie na wytwarzane w Polsce komponenty do zachodnioeuropejskich produktów eksportowych. To jest prawdopodobnie jedna z przyczyn wyhamowania wzrostu polskiego eksportu w III kwartale, co było jednym z powodów spowolnienia rozwoju gospodarki w tym okresie do 2,5 proc. rok do roku. W IV kwartale wyniki handlu zagranicznego także mogą naszej gospodarce ciążyć.

W strukturze PMI niepokoi również spadek stanu zapasów przedsiębiorstw, przy nieznacznej poprawie aktywności zakupowej firm. To może świadczyć o utrzymującej się w sektorze przedsiębiorstw niepewności. – Gdyby firmy oczekiwały utrzymania się dobrej sytuacji na rynku, powinny obudowywać zapasy wyrobów gotowych, a do tego potrzeba wzrostu zapasów komponentów do produkcji – zauważyła Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Nawet gdyby w grudniu PMI kontynuował zwyżki, nie musi się to przełożyć na przyspieszenie rozwoju sektora przemysłowego w ujęciu rok do roku. Zdaniem większości ekonomistów w IV kwartale produkcja będzie rosła wolniej niż w III kwartale.