Kredytowego dopalacza nie będzie

Przedsiębiorstwa z wszystkich sektorów oceniają koniunkturę w Polsce najgorzej od co najmniej dwóch lat. Patrząc w szerszej perspektywie, pozostaje ona jednak dobra.

Aktualizacja: 23.07.2019 11:54 Publikacja: 22.07.2019 21:00

Kredytowego dopalacza nie będzie

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Syntetyczny wskaźnik koniunktury gospodarczej (SI), obliczany przez GUS na podstawie ankiety wśród ponad 20 tys. firm, spadł w lipcu do 101,1 pkt, ze 101,8 pkt w czerwcu. Tak nisko poprzednio był w marcu 2017 r. Choć SI w trendzie spadkowym jest już od początku 2018 r., wciąż utrzymuje się powyżej długoterminowej średniej (100 pkt). Historyczne zależności między nim a produktem krajowym brutto, najszerszą miarą aktywności w gospodarce, sugerują zaś, że ta ostatnia wciąż rośnie w tempie ponad 4 proc. rok do roku.

Czytaj także: Fatalne dane o produkcji. To początek spowolnienia?

Mimo to w wynikach lipcowych badań GUS wśród firm widać pewne niepokojące sygnały. Koniunktura pogorszyła się we wszystkich sektorach gospodarki, w największym zaś stopniu w usługach oraz w handlu detalicznym, które za sprawą solidnego wciąż popytu konsumpcyjnego powinny sobie radzić dobrze.

Gorsze nastroje przedsiębiorstw mogą być pokłosiem tego, że w czerwcu wzrost konsumpcji zapewne wyhamował za sprawą pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Jak wynika z danych opublikowanych w minionym tygodniu, fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (suma wynagrodzeń wszystkich zatrudnionych), zwiększył się w ujęciu realnym o ok. 5,5 proc. rok do roku, najmniej od grudnia 2016 r. Był to przede wszystkim efekt wyraźnego wyhamowania wzrostu średniego wynagrodzenia, co ekonomiści w większości uważają za zjawisko przejściowe.

Dynamikę konsumpcji, która była w ostatnich latach głównym motorem szybkiego wzrostu polskiej gospodarki, teoretycznie podtrzymać może również kredyt, który płynie do gospodarstw domowym coraz szerszym strumieniem. Z danych opublikowanych w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski wynika, że zobowiązania gospodarstw domowych z tytułu kredytów w czerwcu wzrosły o 6,4 proc. rok do roku (w ujęciu transakcyjnym, czyli po korekcie o wahania wyceny zobowiązań), po 6,3 proc. w maju i 6 proc. w poprzednich kilku miesiącach. Po raz ostatni szybciej rosły one na początku 2012 r. Przy tym w czerwcu przyspieszył zarówno wzrost zobowiązań Polaków z tytułu kredytów konsumpcyjnych (do 9,2 proc. rok do roku, z 9 proc. w maju), jak i z tytułu kredytów hipotecznych (do 5,3 proc. rok do roku, z 5,2 proc. miesiąc wcześniej). – Niska stopa bezrobocia i szybki wzrost dochodów gospodarstw domowych zwiększają ich zdolność kredytową i ograniczają ryzyko kredytowania, co powoduje, że sektor bankowy chętnie angażuje się w segment kredytów konsumpcyjnych. Sprzyja temu również relatywnie wysoka marżowość tego typu produktów oraz krótkie terminy zaangażowania kapitału – tłumaczy Adam Antoniak, ekonomista z Banku Pekao. – Nie sądzę jednak, żeby kredyt konsumpcyjny miał dziś istotny potencjał antycykliczny – dodaje.

Tego samego zdania jest Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – Zaostrzenie wymogów regulacyjnych w sektorze bankowym w połączeniu z podatkiem od aktywów zadziałało antycyklicznie w trakcie boomu z ostatnich lat. Uniknęliśmy eksplozji zadłużenia. Ale teraz, gdy gospodarka zwalnia, te same czynniki mogą działać procyklicznie i nasilać spowolnienie – ocenia. Zwraca uwagę, że ostatnie przyspieszenie wzrostu wartości kredytu nie zmienia istotnie obrazu akcji kredytowej. – Dawniej kredyt przyrastał w tempie dwa lub trzy razy szybszym niż nominalny PKB, dziś przyrasta nawet wolniej. Następuje więc demonetyzacja gospodarki – mówi Bujak, dodając, że źródłem tej anomalii na rynku kredytowym są bariery po stronie podażowej, a nie popytowej. – Spodziewamy się, że akcja kredytowa będzie stopniowo słabła. Z jednej strony hamujący wzrost gospodarczy nie będzie sprzyjał popytowi na kredyt, z drugiej zaś banki chcą zaostrzać kryteria udzielania kredytów – przyznaje Marcin Luziński, ekonomista z banku Santander.

Syntetyczny wskaźnik koniunktury gospodarczej (SI), obliczany przez GUS na podstawie ankiety wśród ponad 20 tys. firm, spadł w lipcu do 101,1 pkt, ze 101,8 pkt w czerwcu. Tak nisko poprzednio był w marcu 2017 r. Choć SI w trendzie spadkowym jest już od początku 2018 r., wciąż utrzymuje się powyżej długoterminowej średniej (100 pkt). Historyczne zależności między nim a produktem krajowym brutto, najszerszą miarą aktywności w gospodarce, sugerują zaś, że ta ostatnia wciąż rośnie w tempie ponad 4 proc. rok do roku.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
GUS podał dane o inflacji w marcu. Niższa niż się spodziewano
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu