Reklama
Rozwiń
Reklama

Szczyt inflacji wkrótce będzie za nami

Inflacja przez niemal cały rok będzie w pobliżu 4 proc.To, wraz ze słabą koniunkturą na świecie, będzie tłumiło wzrost polskiej gospodarki.

Publikacja: 25.02.2020 21:01

Szczyt inflacji wkrótce będzie za nami

Foto: Adobe Stock

Indeks cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, będzie w tym roku rósł średnio w tempie 3,8 proc. rok do roku, po 2,3 proc. w 2019 r. – przewidują ekonomiści z PKO BP. W listopadzie, gdy poprzednio aktualizowali swój scenariusz makroekonomiczny, spodziewali się inflacji w 2020 r. średnio na poziomie 3,4 proc. Podobną prognozę, zakładającą przyspieszenie inflacji średnio do 3,7 proc., opublikowali w poniedziałek ekonomiści z Goldman Sachs.

Czytaj także: Post wygrywa z karnawałem. Inflacja tłumi sprzedaż

Nawet dotychczasowa prognoza PKO BP należała do wysokich. W noworocznej ankiecie „Rzeczpospolitej" ekonomiści przeciętnie spodziewali się inflacji w 2020 r. na poziomie 2,9 proc. Od tego czasu ukazały się dane dotyczące wzrostu CPI w grudniu (o 3,4 proc. rok do roku) i styczniu (o 4,4 proc.), które przesunęły prognozy w górę. Dziś przeciętnie ekonomiści spodziewają się, że wyniesie ona w br. 3,3 proc.

Ekonomiści z PKO BP tłumaczą, że inflacja przyspiesza głównie z powodu „ograniczeń podażowych na rynku żywności", takich jak epidemia ASF w Chinach i ubiegłoroczna susza w Polsce, a także z powodu podwyżek cen energii i innych cen administrowanych, np. opłat za wywóz śmieci i akcyzy. Czynniki regulacyjne, do których należą też np. nowe normy emisji spalin, które podbiły ceny samochodów, tłumaczą też częściowo wzrost tzw. inflacji bazowej, która nie obejmuje cen energii i żywności. Na to nakładają się rosnące koszty pracy, w tym duża podwyżka płacy minimalnej.

Ekonomiści PKO BP podkreślają, że większość sił, które prowadzą do wzrostu inflacji, ma przejściowy charakter, choć będą się pojawiały nowe, np. podatek cukrowy. Jednocześnie w związku ze spowolnieniem gospodarczym nad Wisłą słabła będzie popytowa presja na wzrost cen. Dlatego od II kwartału wzrost CPI powinien hamować.

Reklama
Reklama

Co ciekawe, w ocenie ekonomistów z PKO BP spowolnienie w polskiej gospodarce będzie częściowo konsekwencją podwyższonej inflacji. Analitycy z PKO BP spodziewają się obecnie, że polska gospodarka urośnie w tym roku o 3,5 proc., a nie o 3,7 proc., jak dotąd oczekiwali. – Lekka rewizja prognoz odzwierciedla słabszą sytuację w otoczeniu zewnętrznym polskiej gospodarki i wyższą inflację, która osłabia wzrost siły nabywczej gospodarstw domowych i pogarsza perspektywy konsumpcji – tłumaczył na spotkaniu z dziennikarzami Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Pogorszenie koniunktury na świecie to efekt epidemii koronawirusa, która przekreśliła szanse na odbicie wzrostu światowej gospodarki po słabym 2019 r. W tych okolicznościach przejściowy wzrost inflacji powyżej górnej granicy (3,5 proc.) pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (2,5 proc.) zdaniem Bujaka nie skłoni Rady Polityki Pieniężnej do podwyżki stóp procentowych.

Dane gospodarcze
Bank Japonii podniósł stopy procentowe
Dane gospodarcze
EBC podjął decyzję w sprawie stóp procentowych
Dane gospodarcze
Bank Anglii obniżył stopy procentowe. Inflacja hamuje
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa tąpnęła w listopadzie. GUS podał nowe dane
Dane gospodarcze
Zarobki rosną szybciej, niż prognozowano. Nowe dane GUS z rynku pracy
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama