Przypadkowi uczestnika testów, u którego pojawiła się choroba, przyjrzy się niezależny organ monitorujący bezpieczeństwo badań, a także zatrudnieni w Johnson&Johnson lekarze.
Koncern zapewnia, że takie przerwy w testach są czymś normalnym w przeprowadzanych na dużą skalę badaniach klinicznych, z udziałem dziesiątek tysięcy osób.
Johnson&Johnson zaznacza, że wstrzymanie testów przez firmę jest czymś innym od zawieszenia ich na żądanie władz.
Od tego czasu testy szczepionki AstraZeneca zostały już wznowione w Wielkiej Brytanii, Brazylii i RPA. Nadal nie wznowiono ich jednak w USA.
W ubiegłym miesiącu koncern Johnson&Johnson poinformował, że jego eksperymentalna szczepionka przeciwko COVID-19 wywoływała silną reakcję odpornościową organizmu w czasie dotychczasowych testów klinicznych.
Obecnie trwa trzecia faza testów klinicznych szczepionki, na grupie 60 tysięcy osób.
Testy mają zakończyć się pod koniec 2020 roku lub na początku 2021 roku.
Nie jest jasne jaki charakter ma choroba, która pojawiła się u uczestnika testów.