Instytucje skarbowe Unii Europejskiej od dawna są zdania, że internetowi giganci z USA – jak Facebook, Amazon, Uber czy Google – płacą na Starym Kontynencie nieproporcjonalnie niskie podatki. Np. Amazon w 2016 r. – przy 21,6 mld euro przychodu w Europie – zapłacił jedynie 16,5 mln euro podatku. Z kolei Airbnb zapłacił Francji niecałe 100 tys. euro.
Ostatnio inicjatywę podjął minister finansów Francji Bruno Le Maire. Dołączyli do niego również Wolfgang Schaeuble, Pier-Carlo Padoan i Luis de Guindos, z Niemiec, Włoch i Hiszpanii. Napisali oni list do rządu Estonii, która obecnie obejmuje prezydencję Rady Europejskiej. W liście wyrażają oburzenie, że internetowe spółki wykazują zysk w innych krajach niż te, w których prowadzą działalność.
– Nie powinniśmy dłużej pozwalać, by te firmy prowadziły działalność w Europie, odprowadzając zaledwie minimalne podatki do naszych skarbów – napisano.
Ministrowie proponują, by podatek bazował na przychodach, nie na zyskach. W takiej sytuacji odprowadzanie zysków do raju podatkowego przestałoby mieć sens. Zdaniem autorów inicjatywy nawet niski podatek od przychodu – w granicach 2-5 proc. – skutkowałby podatkiem „o rzędy wielkości większym" niż to, co udało się zebrać do tej pory.
Propozycja ma być oficjalnie przedstawiona na spotkaniu Eurogrupy w Tallinie w dniach 15-16 września. Temat został wpisany w program obrad.