Polityka rządu oparta na rosnącym rozdawnictwie pieniędzy z publicznej kasy budzi poważne zastrzeżenia ekonomistów. Wielu z nich ostrzega, że w sytuacji, gdy w budżecie nie ma pieniędzy, doprowadzi to do gwałtownego wzrostu deficytu. A to w okresie spodziewanego spowolnienia gospodarczego przełoży się na mocny wzrost podatków. W najlepszym razie.
Rząd sam mówi, że budżet nie jest z gumy, i odmawia pieniędzy strajkującym nauczycielom. Nie powstrzymuje go to jednak od pompowania wydatków. W ramach „piątki Kaczyńskiego" dodatkowe świadczenie dostaną wszyscy emeryci. Program 500+ ma być rozszerzony na pierwsze dziecko w rodzinie. Do tego dojdzie obniżka PIT i zwolnienie młodych z tego podatku. Rolnikom prezes Jarosław Kaczyński obiecał dopłaty do krów i świń. Część komentatorów określa to rozdawnictwo rozsypywaniem pieniędzy z helikoptera. Jak leci, bez kryteriów dochodowych. Wszystko to w sytuacji, gdy państwo słabo wywiązuje się z wielu swoich zadań.