Coraz łatwiej o tanie mieszkanie na wynajem

Ofert lokali na wynajem było we wrześniu o 46 proc. więcej niż rok temu. Podaż rośnie, czynsze spadają. Najbardziej w stolicy – o 18 proc. Wciąż jednak da się zarobić na najmie.

Aktualizacja: 09.10.2020 09:40 Publikacja: 08.10.2020 21:00

Coraz łatwiej o tanie mieszkanie na wynajem

Foto: Adobe Stock

Wynajmowane mieszkania zwolniło wielu studentów i pracowników. – Liczba ogłoszeń rosła od maja, a ofert wciąż przybywa – mówi Jarosław Krawczyk, ekspert portalu Otodom. We wrześniu ogłoszeń było o 3,5 proc. więcej niż w sierpniu i aż o 46 proc. więcej niż rok wcześniej. Analizy serwisu „Rzeczpospolita" publikuje pierwsza.

Czytaj także: Ofert pełno, tylko najemców brakuje

Wysyp małych

Z analiz Otodomu wynika, że w każdym z miast najwięcej przybyło ofert najmniejszych mieszkań, do 38 mkw. W Warszawie było ich w sierpniu o 131 proc. więcej niż rok wcześniej. – Podobnie jest właściwie we wszystkich miastach. Roczny wzrost liczby lokali do 38 mkw. wyniósł 121 proc. we Wrocławiu, 115 proc. w Poznaniu i 106 proc. w Gdańsku – podaje Krawczyk.

Portal analizuje też zmiany stawek. Czynsze w ciągu roku najbardziej, bo o 18 proc., spadły w Warszawie. – 14-proc. obniżki odnotowaliśmy w Bydgoszczy, 10-proc. w Lublinie i Poznaniu – wskazuje Krawczyk. Jedynym miastem, gdzie średnia stawka jest wyższa, o symboliczny 1 proc., są Katowice.

– Zainteresowani najmem niekoniecznie muszą mieć powód do świętowania, a wynajmujący – do rozpaczy – komentuje ekspert Otodomu. – Prosta kalkulacja, że mieszkań przybyło i przez to spadły stawki, może być zwodnicza. 46-proc. wzrostowi liczby ogłoszeń towarzyszy 48-proc. wzrost liczby wyświetleń ofert.

A spadek średnich czynszów może wynikać ze wzrostu podaży małych, a więc tańszych, lokali. – Spadki stawek najbardziej odczuli właściciele lokali dwupokojowych i kawalerek, które cieszyły się powodzeniem wśród studentów – potwierdza Leszek Michniak, prezes Grupy WGN. – Na przełomie września i października odnotowaliśmy 10–15-proc. obniżki – dodaje.

O pustych lokalach mówi Maciej Klukowski z Metrohouse. – Dotyczy to zwłaszcza mieszkań z wyższej półki, ale też tych o niższym standardzie – zauważa. – Najemcy, mając większy wybór, odrzucają oferty przewartościowane i lokale kiepsko wyposażone.

Zdaniem Klukowskiego brak pewności co do formy nauki na uczelniach i modelu pracy mogą doprowadzić do dalszych redukcji czynszów. – Spora część portfela nieruchomości na wynajem jest jednak obciążona kredytami, nie ma więc możliwości ciągłego obniżania stawek – zastrzega.

Z kolei Tomasz Rożek, ekspert Akces Polska, zwraca uwagę, że w czasach, gdy sporo mieszkań stoi pustych, klientów przyciągają 10–20-proc. przeceny.

Mimo spadku czynszów na mieszkaniach wciąż można zarobić, w zależności od miasta, nawet do 7 proc. (brutto).

Do obliczenia rentowności Otodom przyjmuje ceny i stawki najmu za 50-metrowe mieszkania (bez podatków czy kosztów remontów). – Wszędzie widzimy 1-proc. spadki rentowności – zauważa Jarosław Krawczyk. – To efekt nie tylko obniżek czynszów, ale przede wszystkich wzrostu cen mieszkań.

Inwestorzy nie uciekają

W Warszawie średnia cena 50-metrowego mieszkania to dziś 470 tys. zł, rok temu – niespełna 434 tys. zł. Stawka najmu spadła z 2,9 tys. do ok. 2,7 tys. zł. W Gdańsku taki lokal kosztuje średnio 580 tys. zł, rok temu – niespełna 490 tys. zł. Czynsz spadł z 2,4 tys. do ok. 2,3 tys. zł. W Krakowie średnia cena to dziś ponad 502 tys. zł, a czynsz – 2 tys. zł. Rok temu mieszkanie można było wynająć średnio za niemal 2,1 tys. zł, a cena wynosiła 451,1 tys. zł.

– Inwestycja powinna być obliczana raczej długofalowo. 1-proc. spadek rentowności nie musi więc przerażać – uspokaja Krawczyk. – Zwłaszcza gdy porównamy zwrot z inwestycji z oprocentowaniem lokat i rachunków oszczędnościowych.

Także Leszek Michniak przypomina, że mieszkania nadal uchodzą za dobrą lokatę. – Inwestycje w nieruchomości są z założenia długoterminowe i powinny przetrwać kryzys – ocenia prezes WGN.

Optymistą jest też Wojciech Stożek z agencji Nowodworski Estates. – Nie można mówić, że jest źle w branży, która daje inwestorom jedną z najbardziej stabilnych stóp zwrotu – podkreśla. – Pandemia mocno dotknęła najmy krótkoterminowe i pośrednio, poprzez ich powrót na rynek w formie najmów długoterminowych, wpłynęła na poziom stawek za najbardziej popularne mieszkania, czyli dwupokojowe. Ale jeśli ktoś dostosował się do warunków i odpowiednio obniżył cenę, to mieszkanie jest stale wynajęte.

Ekspert ocenia, że nie powinno już być taniej, bo zwyczajnie przestanie się to opłacać. – Inwestorzy szukają też nowych rynków. Uruchomiły się najmy w mniejszych miastach. Mimo niższych czynszów są bardziej rentowne ze względu na niższą cenę mieszkań – tłumaczy.

Paniki na rynku nie zauważa też Łukasz Browarczyk, ekspert BIG Property. – Część firm zaczyna wracać do pracy stacjonarnej, co prawda w systemach zmianowych, ale najemców znajdują lokale przy centrach biurowych – zauważa.

Na razie nie ma masowej wyprzedaży wynajmowanych dotąd mieszkań. – Decydujący będzie koniec tego roku i cały 2021 r. – podsumowuje Tomasz Rożek. – Zależy, w jakim kierunku pójdzie pandemia. Mówi się też o zmianie przepisów dotyczących najmu, co nie pozostanie bez wpływu na rynek.

Wynajmowane mieszkania zwolniło wielu studentów i pracowników. – Liczba ogłoszeń rosła od maja, a ofert wciąż przybywa – mówi Jarosław Krawczyk, ekspert portalu Otodom. We wrześniu ogłoszeń było o 3,5 proc. więcej niż w sierpniu i aż o 46 proc. więcej niż rok wcześniej. Analizy serwisu „Rzeczpospolita" publikuje pierwsza.

Czytaj także: Ofert pełno, tylko najemców brakuje

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budownictwo
Silna grupa z dużymi możliwościami
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Budownictwo
Gwałtowny skok rezerwacji nowych mieszkań. Polacy ruszyli do biur nieruchomości
Budownictwo
Ceny materiałów budowlanych nadal spadają
Budownictwo
Ceny mieszkań doszły do sufitu? Sprzedający liczą na kolejne zwyżki
Budownictwo
Spadają ceny materiałów budowlanych. Co potaniało najbardziej?