Przyjęta w ubiegłą środę przez Izbę Gmin ustawa Benna ma, zgodnie z intencją popierającej ją opozycji, uniemożliwić rządowi Borisa Johnsona wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z UE bez umowy. Ustawa przewiduje, że jeśli do 19 października rząd nie zdoła doprowadzić do przyjęcia przez parlament umowy ws. brexitu, ani nie znajdzie w parlamencie większości gotowej poprzeć brexit bez umowy, wówczas brytyjski rząd ma być zobligowany do tego, by zwrócić się do Unii z prośbą o kolejne przełożenie daty brexitu, zaplanowanego obecnie na 31 października.
Liz Saville Roberts podkreśliła, że Boris Johnson "już przejechał się buldożerem po konstytucji" Wielkiej Brytanii (Wielka Brytania nie ma spisanej, jednolitej konstytucji - red.). Zdaniem przedstawicieli Plaid Cymru, gdyby Johnson chciał zignorować ustawę Benna i mimo jej obowiązywania doprowadzić do brexitu, wówczas powinien być poddany procedurze impeachmentu.
Jak dotąd żaden premier Wielkiej Brytanii nie został odwołany w ten sposób. Co ciekawe jednak sam Boris Johnson wspierał w 2004 roku impeachment Tony'ego Blaira.
Impeachment w brytyjskim zwyczaju konstytucyjnym to procedura pozwalająca na sądzenie przez parlament osób oskarżonych o zdradę stanu lub inne poważne przestępstwa. Obecnie uważa się ją jednak za martwą literę prawa.
Politycy Plaid Cymru mówią o impeachmencie w związku z zapowiedzią Johnsona, który stwierdził, że "raczej umrze w rowie" (rather be dead in a ditch) niż poprosi UE o przełożenie daty brexitu.