Francuska minister ds. europejskich poinformowała, że ze względu na niezdecydowany charakter swojego kota, nazwała go "Brexit".
Kot głośno miauczy każdego ranka, by go wypuszczono na zewnątrz, a potem odmawia wyjścia, gdy drzwi się otworzą.
Komentarz Nathalie Loiseau padł przed decyzją przywódców UE o przedłużeniu negocjacji ws. brexitu na wniosek wielkiej Brytanii. W przyszłym tygodniu po raz trzeci parlamentarzyści mają zagłosować ws. umowy wynegocjowanej przez premier Theresę May.
Czytaj także: Polska nie chce teraz Macrona
- Każdego ranka mnie budzi miauczeniem, bo chce wyjść. Gdy otwieram drzwi staje niezdecydowany. Wpatruje się we mnie, gdy go wyciągam przed dom - powiedziała Loiseau.
Minister przyjęła dotychczas twardą i czasami prowokacyjną postawę w negocjacjach z Wielką Brytanią. Wielokrotnie odrzucała propozycje Londynu.
W październiku powiedziała, że twardy brexit byłby lepszym rozwiązaniem niż propozycje May.
Prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegł, że może zablokować możliwość przedłużenie art. 50, jeśli Wielka Brytania odpowiednio nie uargumentuje swojego wniosku.