Przykład: spadek liczby rolników, wieszczony od lat. Na fali miały być wielkie gospodarstwa produkujące wszystko taniej, więcej i oczywiście lepiej. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z prognozami, odradza się rolnictwo stawiające na tradycyjne metody. Jest znacznie mnie wydajne, ale za to ostateczny produkt bije na głowę masową produkcję.

Podobne trendy widać w każdej branży – z jednej strony nastawienie na maksymalizację produkcji i cięcie kosztów, z drugiej powrót do tradycji za większe pieniądze. To w zasadzie trend obserwowany we wszystkich sektorach usługowych, ale w produkcji też – od żywności przez odzież po wszelkie sprzęty.

Co się nie zmieni na pewno, to fakt, że rynek będzie chłonąć teraz specjalistów. Mówiąc wprost: zamiast kończyć byle jakie studia, lepiej postawić na szkolenie zawodowe. Największą krzywdę wyrządzono tysiącom młodych ludzi, którzy na przełomie wieków słyszeli, że tylko studia gwarantują dobrą i świetnie płatną pracę. Na tej fali powstało mnóstwo uczelni, które masowo produkowały magistrów, choć z jakością kształcenia miało to już niewiele wspólnego. Później ci ludzie boleśnie zderzyli się z realiami rynku pracy, który nie potrzebował tysięcy absolwentów od zarządzania czy marketingu. Zamiast tego niemal kompletnie położono kształcenie zawodowe.

Oby taki błąd już się nie powtórzył. Wiele osób zapłaciło za to studiowanie na siłę wysoką cenę, kto wie, czy nie z tego powodu tak wielu wybrało emigrację zarobkową. Jak pracować poniżej kwalifikacji, to przynajmniej za godziwe wynagrodzenie.