Ucierpi na tym nie tylko londyńskie centrum finansowe, ale przede wszystkim inwestorzy, którzy w warunkach bardziej zdekoncentrowanego handlu będą mieli gorsze ceny.

- Brak możliwości najlepszego wykonania transakcji na najbardziej płynnym rynku zaszkodzi inwestorom zarówno w Wielkiej Brytanii jak i Unii Europejskiej – wskazuje Nausicaa Delfas, odpowiadająca za międzynarodowe relacje w brytyjskim nadzorze Financial Conduct Authority.

Notowane w Wielkiej Brytanii spółki z państw Unii Europejskiej mają ponad 50-proc. udział w obrotach realizowanych w City.

W sierpniu, jak informuje Bloomberg, średnio wynosiło to 7,2 mld euro dziennie (8,5 mld dolarów), czyli około 60 proc. całych obrotów, wynika z danych CBOE. Obejmują one handel na CBOE, Aquis Exchange, London Stock Exchange oraz na platformach banków.