Olsztyńska firma szturmuje globalny rynek druku 3D

Dziś wartość olsztyńskiej firmy Zortrax nieoficjalnie szacuje się na 300 mln złotych. Zanim jednak jej założycielom udało się stworzyć imperium, sami skorzystali z zbiórki crowfundingowej.

Aktualizacja: 20.05.2017 09:42 Publikacja: 20.05.2017 06:59

Olsztyńska firma szturmuje globalny rynek druku 3D

Foto: materiały prasowe

Rafał Tomasiak i Marcin Olchanowski od zawsze związani byli z technologią, razem pracowali w największych globalnych markach – Nokii oraz Sonny Ericssonie w Hongkongu. Ich konikiem był proces produkcji sprzętu IT, z ciekawości odwiedzali fabryki, gdzie obserwowali wytwarzanie m.in. obudów do telefonów komórkowych, rozmawiali z technikami. Na jednych z targów zobaczyli drukarkę 3D. Urządzenie uznali za przełom technologiczny, ale do druku 3D powrócili dopiero po kilku latach. Skupili się przede wszystkim na urządzeniach do samodzielnego montażu. Jednak to nie spełniało ich oczekiwań, ponieważ przeciętny użytkownik potrzebowałby zbyt wiele czasu na złożenie i skalibrowanie sprzętu. Wtedy nadszedł kolejny przełom – Tomasik i Olchanowski postanowili stworzyć swoje własne, autorskie rozwiązanie.

Zrzutka na działalność

Formalnie firma Zortrax powstała w grudniu 2013, choć prace nad drukarką 3D rozpoczęły się dużo wcześniej. Założyciele postanowili zbudować własną urządzenie, bo na rynku nie było rozwiązań, których poziom w pełni by ich zadowalał. Rozpoczęli od oprogramowania. W 2012 roku powstał prototyp drukarki. Urządzenie, zaprezentowane po raz pierwszy na Bitspirations w Krakowie, wywołało spore zainteresowanie.

Aby sfinansować dalsze prace, założyciele szukali alternatywnych możliwości pozyskania funduszy. Zainteresowały ich kampanie crowdfundingowe. W 2013 roku postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy na rozwój poprzez platformę Kickstarter. To był moment przełomowy. Akcja zakończyła się olbrzymim sukcesem. Zortrax, jako pierwsza polska firma skutecznie pozyskała fundusze z tego serwisu. Potrzebne było 100 tys. dolarów. Zebrano niemal dwa razy więcej – 180 tys. Środki przeznaczono m.in. na wyprodukowanie pierwszej partii drukarek 3D Zortrax M200. W kolejnych latach spółka wyemitowała obligacje serii A1 i A2, z których pozyskała 7,2 mln zł. Zainwestowanie kolejnych funduszy przyspieszyło jej rozwój. W ciągu zaledwie kilku lat start-up rozwinął się do rozmiaru globalnej spółki, prowadzącej sprzedaż swoich produktów w 70 krajach świata na sześciu kontynentach.

Jakość na pierwszym miejscu

– Od samego początku firma postawiła na jakość oferowanych produktów. Chodzi o niezawodność działania, która przekłada się także na powtarzalność i precyzję wydruków. – tłumaczą załozyciele. Kluczem do sukcesu okazała się prostota - Zortrax stworzył kompleksowy ekosystem - zintegrowane środowisko druku 3D, w skład którego wchodzą drukarki 3D, dedykowane materiały do druku o różnych właściwościach oraz autorskie oprogramowanie Z-SUITE. Dzięki temu klienci mogą być pewni niezawodności i wysokiej jakości sprzętu. Istotą rozwiązań Zortrax jest także łatwość w implementacji. – Urządzenia nie wymagają skomplikowanej i czasochłonnej kalibracji oraz skomplikowanego wdrożenia, ponieważ są gotowe do pracy praktycznie zaraz po wyjęciu z pudełka – mówi założyciel i prezes firmy, Rafał Tomasiak.

Rok po założeniu firmy media branżowe zelektryzowała wiadomość o ekskluzywnym, bo wartym 10 mln dolarów, kontrakcie olsztyńskiej firmy z amerykańskim gigantem komputerowym. Firma Dell miała zamówić pięć tysięcy drukarek. Kontrakt nigdy nie został wykonany. Co się stało? Nie wiadomo. – Umowa z Dell, pomimo jej zawarcia i woli współpracy, ostatecznie nie została wykonana przez żadną ze stron. Decyzja w tym zakresie została wspólnie, została rozwiązana za porozumieniem stron, bez jakichkolwiek pretensji czy odszkodowań – tłumaczy Rafał Tomasiak.

Nie przeszkodziło to Zortraxowi w rozwoju. Aktualnie w firmie pracuje ponad 90 osób. - Na początku naszej działalności skład personalny był zdecydowanie mniejszy. – wspomina Tomasiak. Co miesiąc przybywa kilka nowych osób.

Od momentu formalnego powstania firmy w grudniu 2013 roku spółka bardzo szybko zaczęła zwiększać obroty. Zysk netto liczony w latach 2014–2016 wzrósł aż o 400 proc. Bardzo dobrą passę potwierdzają także wyniki finansowe wypracowane w 2016 roku.

W ubiegłym roku firma osiągneła zysk netto na poziomie 14,3 mln zł. W porównaniu do 2015 roku odnotowano wzrost o 78 proc. Całkowite przychody ze sprzedaży zamknęły się kwotą 53,8 mln zł, a wskaźnik EBIDTA za rok 2016 osiągnął poziom 17,8 mln zł, o 74 proc. większy niż rok wcześniej. ?

Opinia

Mikołaj Pertek | country manager w firmie FIBARO

Obserwując polski rynek nowoczesnych technologii widać, że mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją. Otaczajaca nas rzeczywistość ulega cyfrowej transformacji – lawinowo rośnie liczba urządzeń, które mają nasze życie uczynić jeszcze bardziej komfortowym i bezpiecznym. Wszechobecne smartfony, coraz popularniejsze drukarki 3D, czy zdobywające szturmem rynek nieruchomości systemy smart home – najnowsze rozwiązania mają usprawniać każdy aspekt naszego życia. Szacuje się, że w ciągu kilku lat w każdym domu na świecie będzie działać ok. 30 komunikujących się ze sobą urządzeń. Co ważne, rozwiązania takie, jak przejściówki typu Wall Plug czy inteligentne moduły FIBARO pozwalają sterować wieloma, zintegrowanymi ze sobą urządzeniami, tworząc jeden inteligentny ekosystem – w którym jest miejsce również na drukarki 3d. Według analityków, Internet Rzeczy (IoT) zdominuje nasze myślenie o technologii w najbliższej przyszłości. Do 2020 r. na całym świecie do sieci ma być podłączonych 26 mld urządzeń, a w ciągu 5 kolejnych nawet 100 mld. Rosnąca dostępność i popularność rozwiązań jak drukarki 3D czy systemy smart home sprawia, że stają się powszechne i pożądane przez kolejnych użytkowników, co wpływa na kierunek rozwoju również rodzimych firm IT. Nie dziwią więc szacunki mówiące, że wartość Internetu Rzeczy ma do 2025 roku osiągnąć wartość zbliżoną do 11 mld dolarów. Polska ma być przy tym wyróżniającym się graczem Europy Środkowo-Wschodniej – wartość naszego rynku inteligentnych rozwiązań już w 2018 r. ma wynieść ok. 3 mld dolarów. ?

Rafał Tomasiak i Marcin Olchanowski od zawsze związani byli z technologią, razem pracowali w największych globalnych markach – Nokii oraz Sonny Ericssonie w Hongkongu. Ich konikiem był proces produkcji sprzętu IT, z ciekawości odwiedzali fabryki, gdzie obserwowali wytwarzanie m.in. obudów do telefonów komórkowych, rozmawiali z technikami. Na jednych z targów zobaczyli drukarkę 3D. Urządzenie uznali za przełom technologiczny, ale do druku 3D powrócili dopiero po kilku latach. Skupili się przede wszystkim na urządzeniach do samodzielnego montażu. Jednak to nie spełniało ich oczekiwań, ponieważ przeciętny użytkownik potrzebowałby zbyt wiele czasu na złożenie i skalibrowanie sprzętu. Wtedy nadszedł kolejny przełom – Tomasik i Olchanowski postanowili stworzyć swoje własne, autorskie rozwiązanie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał partnera
Transparentny rynek kapitałowy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?