Unia apeluje, by szczególnie teraz chronić nasze spółki

Bruksela ostrzega państwa członkowskie przed wrogimi przejęciami. W czasach kryzysu kluczowe firmy mogą być kupowane przez obce państwa.

Publikacja: 26.03.2020 20:00

– UE jest i pozostanie rynkiem otwartym na bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Otwartość ta nie jes

– UE jest i pozostanie rynkiem otwartym na bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Otwartość ta nie jest jednak bezwarunkowa – powiedziała Ursula von der Leyen, szefowa KE.

Foto: AFP, Aris Oikonomou Aris Oikonomou

– W dobie kryzysu, gdy nasze aktywa przemysłowe i korporacyjne mogą być zagrożone, musimy chronić nasze bezpieczeństwo i suwerenność gospodarczą – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Bruksela apeluje o ochronę unijnych przedsiębiorstw i utrzymanie krytycznych aktywów, zwłaszcza w sektorach takich jak ochrona zdrowia, badania medyczne, biotechnologia i infrastruktura, które mają zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. Von der Leyen podniosła temat również w czasie zorganizowanej w czwartek po południu wideokonferencji przywódców państw UE.

To może nie przewrót kopernikański, bo tradycyjna i bezwarunkowa otwartość UE na inwestycje zagraniczne zaczęła być kwestionowana dwa lata temu, gdy UE zdała sobie sprawę, że Chiny kupują coraz więcej ważnych spółek w UE, nie rewanżując się wcale otwarciem swojego rynku na bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Co więcej, zakupów tych dokonują oczywiście spółki kontrolowane przez państwo, co pozwala postawić pytanie o motywacje kryjące się za tymi transakcjami.

Atmosfera zmieniła się na tyle, że nawet kraje tradycyjnie liberalne gospodarczo i popierające wolny handel oraz nieskrępowany przepływ kapitału, jak np. Holandia czy Szwecja, zgodziły się, że należy wprowadzić pewne ograniczenia. Dlatego UE w ubiegłym roku przyjęła rozporządzenie o monitorowaniu bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Zgodnie z nim państwa członkowskie są uprawnione do przywołania względów bezpieczeństwa lub porządku publicznego dla możliwości zablokowania konkretnych transakcji. KE przypomniała państwom członkowskim, że mają taki instrument w ręku, a ochrona zdrowia publicznego „należy do nadrzędnych względów interesu ogólnego".

W związku z tym państwa członkowskie mogą zastosować środki ograniczające (takie jak zobowiązania w zakresie dostaw, aby zaspokoić podstawowe potrzeby krajowe i unijne) lub uniemożliwić inwestorowi zagranicznemu przejęcie kontroli nad danym przedsiębiorstwem lub jego nabycie. Przewidziane unijnym prawem mechanizmy monitorowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych istnieją już w 14 państwach członkowskich. Są to: Polska, Dania, Niemcy, Hiszpania, Francja, Włochy, Łotwa, Litwa, Węgry, Holandia, Austria, Portugalia, Rumunia i Finlandia.

– UE jest otwarta na inwestycje zagraniczne i chcemy, by tak pozostało. W obecnych okolicznościach musimy jednak pogodzić tę otwartość z odpowiednimi kontrolami. Musimy wiedzieć, kto inwestuje i w jakim celu – powiedział Phil Hogan, komisarz UE ds. handlu. Teraz KE wydała wytyczne, które pomogą rządom stosować ten instrument monitorowania w praktyce, szczególnie w obecnym kontekście kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa. I zachęca państwa dysponujące takim mechanizmem do jego wykorzystywania, a te, które jeszcze go nie mają – do jego stworzenia.

Unijne rozporządzenie przewiduje również wymianę informacji w przypadku transakcji mających znaczenie dla rynku wewnętrznego i możliwość wydawania opinii przez Komisję Europejską i inne państwa członkowskie. Rozporządzenie zostało uzgodnione w marcu 2019 roku i cały mechanizm ma być w pełni operacyjny w październiku tego roku. Bruksela apeluje jednak, żeby państwa stosowały go już teraz.

Unijni przywódcy w czasie wideokonferencji w czwartek mieli także rozmawiać o pomocy finansowej dla państw najbardziej dotkniętych epidemią koronawirusa. Grupa dziewięciu państw – w tym Francja i Włochy – zaapelowała o stworzenie instrumentu wspólnych euroobligacji, które miałyby finansować walkę z epidemią i jej skutkami gospodarczymi. A ich spłata miałaby być gwarantowana wspólnie przez wszystkie państwa strefy euro. Jednak kilka państw, przede wszystkim Holandia, Niemcy i Finlandia, nie zgadza się na to. Alternatywą mogłoby być finansowanie w formie kredytów z Europejskiego Mechanizmu Stabilności, który jest funduszem ratunkowym państw strefy euro. Ale i na to nie ma na razie zgody.

– W dobie kryzysu, gdy nasze aktywa przemysłowe i korporacyjne mogą być zagrożone, musimy chronić nasze bezpieczeństwo i suwerenność gospodarczą – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Bruksela apeluje o ochronę unijnych przedsiębiorstw i utrzymanie krytycznych aktywów, zwłaszcza w sektorach takich jak ochrona zdrowia, badania medyczne, biotechnologia i infrastruktura, które mają zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. Von der Leyen podniosła temat również w czasie zorganizowanej w czwartek po południu wideokonferencji przywódców państw UE.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Przemysł szuka miejsc, gdzie można taniej produkować
Biznes
Kaucyjne kontrowersje. Ministerstwo uwierzyło na słowo przyznając licencję
Biznes
Rząd PiS obiecał miliardy na Izerę. Chiński partner może porzucić projekt
Biznes
Skarbówka ściągnęła z TVN wysoką karę KRRiT za reporaż o Karolu Wojtyle
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes
Sieci 5G w Polsce zrównały zasięg