- Wielu ludzi uważa, że jazda takimi środkami transportu jest bardziej dyskretna — powiedział Reuterowi Boris Czajka, 31-letni kierowca czarnej nie oznakowanej limuzyny BMW. Relacje jego kolegów i samych paryżan wskazują, że osoby naruszające zakaz wychodzenia z domu bez ważnych powodów sądzą, że ujdzie im na sucho i nie będzie kary. Mówią też o korzyści finansowej: kurs taksówką czy VTC będzie tańszy od mandatu.
Pewna Amerykanka pracująca w Paryżu przyznała się, że korzysta z taksówek, by spotykać się z przyjacielem w jego domu dwa razy w tygodniu. — Tu chodzi o mój komfort uczuciowy i równowagę psychiczną. W takich czasach trzeba wybierać, a dla mnie ważne jest wynajęcie od czasu do czasu VTC po pracy — wyjaśniła nie przedstawiając się.
Korzystają na tym również taksówkarze. Dotychczas tradycyjni klienci, wracający nocną porą z restauracji czy barów, zniknęli, bo te lokale są zamknięte. — To daje nam pracę — przyznał taksówkarz przedstawiający się jako Soufiane. — Oni wiedzą, że naruszają prawo, ale poszli na drinka do kolegi czy do przyjaciół, bo mają już dość tego zamknięcia — dodał.
Usługi transportowe na terenie Paryża, jego przedmieść i całego departamentu Ile-de-France świadczy kilkanaście firm, wybór jest duży, w Internecie podają swe adresy i numery telefonów. Z takiego rodzaju transportu po godz. 18.00 korzysta wielu paryżan, ale co dwóch na dziesięciu pyta kierowcę, czy często go kontrolują. — Pasażerowie często nam kłamią, mówią, że koniecznie musieli wyjść z domu, do kogoś z rodziny, kto się źle poczuł. Nie przyznają się, że jadą na imieniny czy na przyjęcie do przyjaciół — powiedział w kanale BFM TV kierowca VTC. — Nie jesteśmy policjantami, nie naszym zadaniem jest szpiegowanie ludzi, — wyjaśnił z kolei taksówkarz Rémy. — Robimy swoje, wieziemy pasażerów z punktu A do punktu B. Kierowcy wykonujący swą pracę nie są narażeni na mandat, w razie kontroli płacą go klienci.
Komisarz policji Geoffrey Le Bon zapewnił w rozgłośni BFM Paris, że taksówka nie jest żadną ochroną, bo w razie zatrzymania jej przez patrol, pasażerowie będą odpowiadać, jakby jechali własnym samochodem. Potwierdza to resort spraw wewnętrznych. Policjant nie potrafił ocenić skali tego zjawiska. Według dziennika „Le Parisien" wielu mieszkańców miasta korzysta z taksówek i VTC. Wsiadając pytają: — czy często pana kontrolują? Kierowca Ubera, Philippe odpowiada zawsze tak samo: — bardzo rzadko. — Zakaz naruszają zwłaszcza młodzi ludzie, mówią mi, że jadą na kolację do rodziny, na spotkanie z kolegami, na imprezę. Mogę się zorientować od razy po butelkach, brzęczących w torbie. A wszyscy narzekają, że mają już dość tego wszystkiego. Philippe pracuje teraz zwykle do godz. 23, kursuje, między jedną dzielnicą a sąsiednią, przed pandemią jeździł do 2.00 w nocy. — Ludzie stali się bardziej rozsądni, od dawna nie czułem od nich piwa, brakuje nam nawet klientów mocno podchmielonych — śmieje się i przyznaje, że odczuwa też brak turystów.