Agencja Nowosti dowiedziała się, że 3 marca, kiedy do MSK przycumował amerykański statek Dragon-2 firmy SpaceX Elona Muska, na pokładzie astronauci poczuli „niezwykły zapach”. Analizatory powietrza pokazały podwyższoną zawartość izopropanolu - alkoholu, który często jest wykorzystywany w chemii gospodarczej jako zamiennik etanolu.
Zawartość spirytusu wynosiła 6 miligramów na metr sześcienny. Po włączeniu systemu oczyszczania powietrza zawartość spadła do 2 miligramów. Substancja powoduje efekty narkotyczne, działa dwa razy mocniej od etanolu. Związek jest też palny. Wywołuje ból głowy, drażni oczy i uszkadza układ oddechowy. Według rosyjskich norm, groźna jest zawartość powyżej 10 miligramów na m3.
Czytaj także: Musk chwali rosyjskie rakiety. Ich silniki są „najlepsze na świecie”
- Próbki powietrza pobrane po odłączeniu się Dragon-2 od stacji pokazały, że koncentracja alkoholu spada, co potwierdza, że to Dragon-2 był źródłem podwyższonej zawartości izopropanolu - potwierdził agencji przedstawiciel rosyjskiego sektora kosmicznego.
Systemy oczyszczania powietrza wciąż pracują, by usunąć z MSK cały alkohol. Jego zawartość w powietrzu nie zagraża już załodze, ale może wpłynąć negatywnie na urządzenia stacji, szczególnie na amerykański system przerobu wody.