Brytyjska komisja ds. audytu środowiskowego zwróciła się do pięciu największych internetowych sprzedawców, między innymi do amerykańskiego Amazona i rodzimej firmy ASOS, o szczegółowe informacje na temat pochodzenia dostępnej w ich ofercie odzieży. Uwagę komisji zwróciły nieraz zaskakująco niskie ceny ubrań sprzedawanych masowo przez międzynarodowych gigantów e-handlu, a także niezwykle krótka długość życia tych produktów, które nieraz już po kilku miesiącach od zakupu lądują w koszu na śmieci - zjawisko, które zaczęto nazywać „fast fashion”.
Czytaj także: Sklep z modą Amazona w Londynie
Koncerny będą musiały zdać raport przed brytyjskimi władzami, w którym przedstawią, jakie warunki panują w fabrykach, z których pozyskują tanią odzież do swojego sklepu internetowego, w tym dane o wynagrodzeniach pracowników i formach zatrudnienia. Jak wiadomo, wiele z tych produktów pochodzi z azjatyckich zakładów, w tym chińskich i bangladeskich, w których prawa pracownika są często łamane. Koncerny będą musiały udowodnić, że ich dostawcy przestrzegają norm zatrudnienia i wypłacają pracownikom minimalne wynagrodzenie.
Co więcej, komisja wymaga od przedsiębiorstw, by pokazały, jak wygląda cykl życiowy sprzedawanej odzieży oraz jakich przetwarzalnych materiałów używa się do ich produkcji. Firmy będą musiały także opisać kroki, jakie podejmują w celu ograniczenia negatywnego wpływu ich działalności na środowisko i społeczeństwo. Na odpowiedź mają czas do 15 listopada tego roku.
Jak wyjaśnia cytowana przez CNBN Mary Creagh, dyrektor komisji ds. audytu środowiskowego, sprawa została podjęta w efekcie rozmów z branżowymi ekspertami, którzy ostrzegają przed szkodliwymi skutkami tego dynamicznie rosnącego sektora, jakim jest internetowy handel odzieżą.