W brytyjskim rządzie trwa obecnie debata o przyszłych rozwiązaniach celnych z Unią Europejską zwolenników zdecydowanego zerwania z Europą z chętnymi do większej współpracy z Brukselą. Rozwiązania znane jako „max fac”, czyli maksymalne ułatwienie popierane przez zwolenników zerwania kosztowałoby sektory lotniczy i przemysłu obronnego 2,3 mld funtów, więcej od szacowanych 1,5 mld z ubiegłego roku — podała ADS.

Organizacja wyjaśniła, że ten wzrost wynika ze zwiększenia wartości eksportu do Unii sektorów lotnictwa, obrony, bezpieczeństwa i technik kosmicznych, w których brytyjskie firmy są mocno zaangażowane w zintegrowanych łańcuchach dostaw. Wszystkie brytyjskie firmy muszą liczyć się z kosztami do 20 mld funtów rocznie, jeśli mają dostosować się do rozwiązania „max fac” — ocenia najważniejszy urzędnik podatkowy.

Inną opcją, za którą opowiadają się zwolennicy bliższej współpracy z Brukselą, jest tzw. partnerstwo celne.

ADS uważa, ze obie opcje stworzą problemy brytyjskim sektorom lotnictwa i przemysłu obronnego, które zatrudniają 380 tys. ludzi i zapewniają 41 mld funtów z eksportu. „Niepokoi nas, że wdrożenie jednej z tych proponowanych opcji celnych spowoduje znaczne zakłócenia i będzie kosztować przemysł i łańcuchy dostaw” — stwierdził w piśmie do dwóch komisji parlamentu: komisji ds. wyjścia z UE i komisji finansów prezes ADS, Paul Everitt.

ADS wolałaby, aby brytyjski rząd pozostał w unii celnej z Unią, co znacznie ułatwiłoby handel z tym blokiem, ale ograniczyłoby możliwość W. Brytanii zawierania niezależnych umów handlowych. „W opinii ADS unia celna w połączeniu z dostosowanymi w wysokim stopniu przepisami miedzy W. Brytanią i UE jest konieczna dla zminimalizowania nowych kosztów, utrzymania konkurencyjności przemysłowej i zachowania miejsc pracy dużej wartości, co zapewniają nasze sektory” — stwierdziła ADS reprezentująca największe brytyjskie firmy lotnicze, np. producenta silników Rolls-Royce czy europejskiego Airbusa, który na Wyspach produkuje skrzydła samolotów.