Informację o wyroku podał portal sportowefakty.wp.pl.
Do zdarzenia doszło 2 maja 2016 roku podczas finału Pucharu Polski. Kibice z dwóch stron urządzili pokaz środków pirotechnicznych. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, race poleciały w tłum. Jedna z nich - rzucona z sektora Legii - wpadła za koszulę pana Krzysztofa, wypaliła mu dziurę w plecach i spowodowała, że stracił przytomność.
Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy uznał, że PZPN nie dochował staranności i będzie musiał zapłacić odszkodowanie panu Krzysztofowi z Ząbek – podaje portal.
Dr Mateusz Dróżdż z Uczelni Łazarskiego – specjalizujący się w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych - podkreśla, że sprawa jest ciekawa i w pewnym sensie też precedensowa, ponieważ sąd zasądził odszkodowanie za użycie rac, które wniesiono na miejsce imprezy masowej. - Wcześniej orzeczenia dotyczyły przede wszystkim odpowiedzialności organizatora imprezy masowej, ale za szkody na osobie powstałe w związku z bójką, czy też użyciem części infrastruktury stadionowej – wyjaśnia.
Ekspert zaznacza, że całkowita ocena wyroku może nastąpić po przeczytaniu uzasadnienia, ale z ustnych motywów wyroku wynika, że sąd uznał, iż organizator ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą, ponieważ nie dochował należytej staranności a więc jest winny w jakimś stopniu temu, że race użyto podczas meczu.