Anna Walkowiak, prawnik Fundacji Panoptykon: Miejscem, gdzie możemy być obserwowani to przestrzeń publiczna. Należą do niej m.in. ulice, urzędy, parki, drogi, lasy, środki komunikacji miejskiej. Jest tego sporo. Generalnie wszystko co znajduje się poza budynkami. Narzędziami wykorzystywanymi do obserwacji są kamery, karty komunikacji miejskiej, parkometry, kamery pomiaru prędkości (fotoradary) czy pomiaru masy.
Nie mamy ustawy o monitoringu a mogliśmy mieć i to jest błąd. Częściowo odsyłani jesteśmy do ustawy o samorządzie gminnym, ustawy o finansach publicznych czy ustawy o ochronie danych osobowych. W innych państwach czasami jest to oddzielna ustawa, czasem kwestie te reguluje ustawa o ochronie danych. U nas jest pewien problem, bowiem ustawa o ochronie danych nie jest podstawą do zbierania danych.
Obecnie tak naprawdę nie wiemy czyja jest kamera - czy publiczna, czy prywatna. Nie wiemy, kto dokładnie dane zbiera, a kto je przetwarza.
Nie wiemy do końca do czego służą kamery - np. w Łodzi sprawdzano, gdzie mieszkańcy najczęściej przebywają. Nie wiemy również jak jest weryfikowana ich skuteczność. Część miast robiła takie badania, część nie. Czy reakcja następuje w czasie rzeczywistym i jak szybko, a może dopiero reagujemy pod upływie jakiegoś czasu.
Nie słyszeliśmy o sytuacjach, że takie dane były sprzedawane.