Chodzi o manifestację, jaka odbywała się w Nysie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

Jak relacjonuje lokalny portal nto.pl, uczestnicy manifestacji przyjechali samochodami, z których nie wysiadali. Wielu z nich trąbiło. Patrole policyjne wywoływały z kolumny pojedyncze auta, informując kierowców o popełnionym wykroczeniu, jakim jest nadużywanie sygnałów dźwiękowych i proponowali mandat wysokości 100 złotych. Dwóch z nich stanęło przed sądem. Jeden odmówił przyjęcia mandatu, a drugi nie zgodził się z policjantami.

Przed sądem obaj mężczyźni zaprzeczali jakoby brali udział w manifestacji.

- Wbrew wyjaśnieniom obu obwinionych sąd uznał, że ich zachowanie było przejawem wyrażania swoich poglądów, w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego – uzasadniał ustnie sędzia Mariusz Ulman, cytowany przez portal nto.pl. – To był przejaw realizacji konstytucyjnego prawa człowieka do wyrażania swoich poglądów. Korzystanie z podstawowego prawa człowieka nie może być karane - podkreślał.