Swoją propozycję prezes NBP Adam Glapiński przedstawił na łamach piątkowej „Rzeczpospolitej". Jak tłumaczył, obecne zasady tworzenia tego buforu – tzw. rezerwy na pokrycie ryzyka kursowego – pochodzą z grudnia 2010 r. Od tego czasu wartość rezerw walutowych banku centralnego znacząco wzrosła (wynosi obecnie 483,5 mld zł w porównaniu z 277 mld zł dziewięć lat temu), a w rezultacie większa musi być rezerwa na pokrycie ryzyka kursowego. Przy obecnych regułach zawiązywania i rozwiązywania jej zwiększenie „wiązałoby się potencjalnie z wieloletnim okresem braku zysku NBP" – napisał Glapiński. Jego propozycja prowadziłaby do tego, że NBP częściej wykazywałby zysk.
– Każdy sposób szacowania wielkości rezerwy na ryzyko kursowe i jej tworzenia jest pewną konwencją. Ta, która obowiązuje od 2010 r., była skuteczna. Przez dziewięć lat wyniki NBP nie budziły kontrowersji – powiedział „Rzeczpospolitej" prof. Marek Belka, poprzednik Glapińskiego na stanowisku prezesa NBP. – Zmiana tych reguł ma służyć poprawie sytuacji budżetowej państwa, choć nie ma takiej potrzeby.
Tego samego zdania jest Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce. – Dla banku centralnego brak zysku to nie jest problem. Prezesowi Glapińskiemu może się to jednak nie podobać, jeśli chce pomóc rządowi – powiedział „Rzeczpospolitej", odnosząc się do tego, że zysk NBP w 95 proc. zasila budżet państwa. W tym roku tego zasilenia nie było, bo w ub.r. wynik netto NBP był zerowy właśnie dlatego, że cała nadwyżka finansowa zasiliła rezerwę na ryzyko kursowe.
Prof. Eugeniusz Gatnar, członek Rady Polityki Pieniężnej, który jest zwolennikiem zmian zasad zawiązywania i rozwiązywania tej rezerwy, pod koniec października tłumaczył w wywiadzie dla PAP, że obecnie budżet państwa jest w doskonałej kondycji i pieniędzy z NBP nie potrzebuje. To dobry moment na dyskusję na temat rezerwy kursowej, bo w takich okolicznościach nie powinna ona budzić politycznych kontrowersji. Z drugiej strony prof. Jerzy Kropiwnicki z RPP, który również opowiada się za zmianami reguł tworzenia buforu kursowego, w wywiadzie dla „Parkietu" z początku października nie krył, że chodzi właśnie o wsparcie rządu w czasie, gdy ponosi duże wydatki na politykę społeczną. Stanowisko członków RPP jest istotne, bo właśnie to gremium decyduje o zasadach tworzenia rezerwy na ryzyku kursowe. Zarząd NBP może jedynie zgłaszać swoje propozycje.
– Dotychczasowa polityka RPP w zakresie zasad tworzenia i rozwiązywania rezerwy na ryzyko kursowe była wyjątkowo stabilna – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Małgorzata Zalewska, dyrektor Instytutu Bankowości SGH, była członkini zarządu NBP. – Obecna propozycja zmian ma zwiększyć elastyczność tworzenia rezerwy na różnice kursowe i należy ocenić ją pozytywnie, pod warunkiem dalszego utrzymywania rezerwy na adekwatnym poziomie – dodaje. Ale co do tego, czy ten warunek będzie spełniony, nie ma wcale pewności.